Koszalinianie uczcili ofiarę żołnierzy polskich biorących udział w jednej z najcięższych bitew II wojny światowej. Część z nich po wojnie osiedliła się w mieście.
Oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa 78 lat temu zdobyły ruiny klasztoru Monte Cassino. W bitwie o masyw zginęło 923 polskich żołnierzy, prawie 3 tys. zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych. Ich ofiarę wspominano przy pomniku gen. Władysława Andersa.
– Polacy dokonali tego, czego przez kilka miesięcy nie udało się Amerykanom, Brytyjczykom, Nowozelandczykom i Hindusom. Po tygodniu walk z ukrytym w żelbetowych bunkrach przeciwnikiem zdobyli klasztor Monte Cassino. Żołnierze, którzy przeżyli gehennę sowieckich łagrów otworzyli sojusznikom drogę do Rzymu. Dzięki nim wznowiono zatrzymaną pół roku wcześniej ofensywę aliantów we Włoszech. Polacy przybliżyli tym samym klęskę III Rzeszy – mówił Przemysław Krzyżanowski, wiceprezydent miasta.
Jak przypomina Piotr Iwat, cześć żołnierzy generała Andersa po wojnie osiedliła się w Koszalinie.
- Wrócili do Polski, choć zdawali sobie sprawę, że według Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, służyli nie w tej armii, co trzeba było. Liczyli się z szykanami, utrudnieniami, blokowaniem dostępu do awansów zawodowych, edukacji. Ale dla nich ideą była jedna Polska - mówił prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Koszalina.
W takcie kwerendy przeprowadzonej na koszalińskiej nekropolii ustalono, że spoczywa na niej 44 uczestników bitwy pod Monte Cassino. Rocznica bitwy o masyw to także szczególna data dla 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego, który dziedziczy tradycje 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Andersa.