Nowy numer 17/2024 Archiwum

Sami nic byśmy nie zrobili

Dając dach nad głową uchodźcom, wiedzieli, że to będzie długodystansowa pomoc. Fundacji "Po Piąte" udało się to, bo wspólne pomaganie trenowali od lat.

Na apele o przyjmowanie pod dach uciekających przed wojną Ukraińców członkowie Fundacji Po Piąte zareagowali błyskawicznie. Tworzona przez lata sieć jej sympatyków stanowi duży potencjał - w działania angażuje się kilkanaście rodzin, a sama akcja przyjęcia uchodźców poszerzyła to grono o dobroczyńców z okolicy, całej Polski i zagranicy. Dzięki temu członkowie fundacji mogli reagować na rodzące się na bieżąco potrzeby. Prócz lokum w Starym Krakowie, wyżywienia i zaopatrzenia w podstawowe produkty i ubrania fundacja - dzięki wsparciu ludzi dobrej woli z Polski i zagranicy - podarowała uchodźcom łóżeczka dziecięce, wózki, rowery, trampolinę. Ponadto wyekspediowała na Ukrainę dwa transporty z tkaniną na mundury dla cywilów broniących swoich miast.

Dużą pomocą była społeczność jednego z angielskich miast, która nie mogąc przyjąć uchodźców u siebie, postanowiła wspierać tych, którzy im pomagają. Przywozili do Polski vany wypełnione żywnością, produktami chemicznymi, kosmetykami, lekami, ubraniami.

- Wiedzieliśmy, że entuzjazm wokół tej sprawy będzie powoli gasł i że musimy nastawić się raczej na długi marsz niż na szybką akcję - mówi Grzegorz Jabłoński. Toteż jednym z kolejnych działań było poszukiwanie pracy dla Ukraińców, ich usamodzielnienie i zorganizowanie dla nich lekcji języka polskiego.

Więcej o planowych działaniach Fundacji Po Piąte można przeczytać w najnowszym nr. 22/2022 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy