Osioł Olaf już dołączył do ekipy Karawany Bożego Miłosierdzia. Przejdzie z ewangelizatorami kolejne 9 dni misyjnego szlaku.
Obecność osiołka to novum na Karawanie Bożego Miłosierdzia, która 11 lipca wyruszyła na 10-dniowy szlak, by ewangelizować mieszkańców diecezji (pisaliśmy o tym TUTAJ). Zwierzę dotarło do ekipy ewangelizatorów wieczorem pierwszego dnia wędrówki. Pierwszy nocleg osioł spędził w specjalnych warunkach: w położonym pośród lasów gospodarstwie agroturystycznym w Krzykaczu, dokąd ewangelizatorzy dotarli po przystanku na Górze Chełmskiej i w Sianowie, gdzie poczęstowano ich obiadem w domu czcicieli Matki Bożej Pielgrzymującej (relację z pierwszego dnia można przeczytać na specjalnym blogu Karawany pn. Jezus w drodze)
Osioł Olaf to nie tylko atrakcja, ale też element, który wpływa na formę tegorocznej karawany – odbywającej się na pieszo, spokojnym tempem i bocznymi drogami. – Między innymi ze względu na zwierzę chcemy wędrować raczej mniej uczęszczanymi ścieżkami niż asfaltem – wyjaśnia ks. Radosław Siwiński, prezes stowarzyszenia Dom Miłosierdzia. Jak dodaje kapłan, obecność zwierząt sprzyja przełamaniu lodów i integracji ze społecznością wiosek, do których docierają ewangelizatorzy, ale też jest szczególnym znakiem prostoty ewangelicznego życia, ubóstwa i Ziemi Świętej – ojczyzny Pana Jezusa.
Osiołkiem opiekuje się brat Eliasz ze wspólnoty Braci Miłosiernego Pana. To jego pierwsze takie zadanie, ale przygotował się do niego. – Nie jest to zwierzę trudne w obsłudze, wiemy, co lubi, co wolno mu dawać do jedzenia, jak się nim zajmować – zapewnia brat Eliasz. Jak dodaje, jeśli osioł zaprze się w jakimś momencie i nie będzie chciał iść dalej, w ekwipunku są marchewki, które przełamują ośli opór. – Myślę, że obecność osiołka ma w tej naszej wędrówce znaczenie i liczę, że to przyniesie dobre owoce.