Na dwudniowe uroczystości związane z odpustem Porcjunkuli zaprosiły słupszczan do swojego kościoła siostry klaryski.
Porcjunkula, czyli „kawałeczek”, to niewielka kapliczka pod Asyżem, która dzisiaj mieści się we wnętrzu bazyliki. Według legendy została wybudowana przez pielgrzymów wracających z Ziemi Świętej, wiozących ze sobą grudkę ziemi z grobu Matki Bożej. Zniszczoną kapliczkę odnowił św. Franciszek, nadając jej tytuł Matki Bożej Anielskiej. Otrzymał za to od Maryi szczególną łaskę.
- Franciszek, jak zwykle, zatroszczył się o ubogich. Kogo wówczas było stać, żeby udać się do Ziemi Świętej albo do Rzymu, żeby uzyskać odpust? Poprosił więc, żeby ten dar otrzymał każdy, kto nawiedzi tę malutką kapliczkę pod Asyżem - przypominał ks. Piotr Ratajczak, proboszcz parafii w Sycewicach, który poprowadził nauki. W kościele św. Ottona w Słupsku, w którym od 75 lat niestrudzenie przed Najświętszym Sakramentem trwają siostry klaryski, przygotowania do odpustu trwały dwa dni.
Nauki rekolekcyjne głosił ks. Piotr Ratajczak. Karolina Pawłowska /Foto GośćPodczas odpustowej Mszy św. rekolekcjonista zwracał uwagę na maryjną duchowość Biedaczyny z Asyżu.
- Maryja co chwila mogłaby pytać „dlaczego?”, ale była żywym „tak” powiedzianym Bogu. Swoim przykładem mówi nam, że najważniejszy jest Bóg. Do świętości zawiodła Ją droga służby - mówił, przytaczając również słowa św. Franciszka, który napisał do braci: „Wielki to wstyd dla nas, sług Bożych, że święci dokonywali wielkich dzieł, a my chcielibyśmy otrzymać cześć i chwałę opowiadając o tym”.
Początkowo odpust zupełny Porcjunkuli można było uzyskać 2 sierpnia wyłącznie w kościele w Asyżu. Później został przyznany świątyniom franciszkańskim, a w 1911 roku papież Pius X rozszerzył przywilej także na wszystkie kościoły parafialne.