Intencji mają więcej. Ojciec duchowny z koszalińskiego seminarium i dwóch diakonów przemierzają portugalski szlak jakubowy. Ich poczynania można śledzić w internecie.
Na trasę wyruszyli 3 sierpnia. Do Santiago de Compostela dotrą za 8 dni po przebyciu ponad 200 km. Fragment drogi jakubowej, którym pielgrzymują, znany jest jako "Camino Portugues Centralne".
Codziennie publikują krótką relację na profilu facebookowym Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie.
- W naszych modlitwach pamiętamy o seminarium, prosimy o nowe powołania, o pokój na świecie, dołączamy też wszystkie intencje ważne dla diecezji z okazji jubileuszu 50-lecia. Duchowo łączymy się także z pielgrzymami, którzy w tych dniach zmierzają ze Skrzatusza na Jasną Górę - mówi ks. Piotr Skiba, ojciec duchowny.
Jak mówią pielgrzymi, trasa nie jest łatwa ze względu na panujący w Portugalii upał, jednak jej piękno i napotkani po drodze ludzie, rekompensują wszelkie trudy.
Nad oceanem. Materiały prywatne- Wcześniej miałem już okazję pielgrzymować Drogą św. Jakuba po Kaszubach. Tutaj jestem po raz pierwszy - mówi dk. Maksymilian Atałap.
- Jest tutaj pięknie. Tak wspaniałych widoków, doświadczeń, jest tak dużo, że trudno to wszystko chłonąć - przyznaje diakon, ciesząc się także z pięknych spotkań z ludźmi.
- Mieliśmy już pierwsze doświadczenie opieki Opatrzności. Dotarliśmy do miejscowości Vila do Conde i okazało się, że w albergach nie było już miejsc. Pomodliliśmy się, prosząc Pana Boga o pomoc. Znalazł się pan kościelny z jednej z parafii i udostępnił nam salkę, w której mogliśmy się zatrzymać, przespać i umyć - opowiada dk. Maksymilian.
- Był też taki moment, kiedy odmawiałem Różaniec i zobaczył mnie pewien Portugalczyk. Podszedł i poprosił mnie o modlitwę za jego chorą żonę - dodaje diakon.
Dk. Ksawery Kalicki również zwraca uwagę na piękno portugalskiej przyrody. - Jestem zachwycony urodą tych miejsc - przyznaje. Zwraca także uwagę na życzliwość panującą wśród pielgrzymujących po Drodze św. Jakuba. - Jestem tym szczerze zbudowany. Pozdrawiamy się na szlaku, mówiąc "Buen Camino". Obsługa w restauracjach jest bardzo życzliwa. Oczywiście, czuję już zmęczenie fizyczne, jednak wrażenia psychiczne i duchowe przewyższają je - dzieli się dk. Ksawery.