W Koczale parafianie zapraszają co roku na zabawę bez alkoholu. Ale muszą ją dobrze przygotować.
Impreza odbyła się 14 sierpnia na placu przy Gminnym Ośrodku Kultury w Koczale. Koczalska parafiada ma kilkunastoletnią tradycję, a wyróżnia ją to, że odbywa się pod hasłem: "Bawimy się na trzeźwo". Organizatorzy - parafia pw. Narodzenia NMP w Koczale, Gminny Ośrodek Kultury i darczyńcy - starają się, by zabawa odbywała się w bliskości 14 sierpnia, w którym przypada wspomnienie św. Maksymiliana Kolbego, patrona trzeźwości.
- Chcemy pokazać, że można się bawić także bez "procentów" i że potrafimy przeżywać radość z bycia razem. Pomaga nam w tym prezentacja dorobku społeczności lokalnej, potencjału, który mamy. To służy całym rodzinom, bo uczestniczą w zabawie dzieci, młodzież, dorośli i każdy znajduje tu coś dla siebie - mówi proboszcz.
Tego typu wydarzenia integrują parafian. Jak oblicza proboszcz, w ciągu dnia przez plac ośrodka kultury przewinie się ok. 450 osób. - Ludzie chętnie przychodzą, przyjeżdżają także z innych wsi, a mamy ich w parafii 20 - opowiada. - Co więcej, angażują się - to oni występują, szykują potrawy, darują fanty, a trzeba przyznać, że z roku na rok są to przedmioty coraz bardziej wartościowe.
Parafiada rozpoczęła się wspólnie odśpiewaną "Barką", a potem było już rozrywkowo - na scenie covery wyśpiewywał zespół Triamo z Kramarzyn, wystąpił też jeden z najmłodszych stażem i wiekiem mieszkańców gminy - pochodzący z Ukrainy Nikita. Odbył się także turniej pomiędzy reprezentacjami trzech wspólnot przynależących do kościołów w Koczale i filiach parafii w Bielsku i Starznie. Nie zabrakło stoisk z żywnością - pierogami, smalcem, grillowaną kiełbasą oraz przetworami domowymi i wypiekami. Żeby kilkugodzinna impreza się udała, przygotowano warsztaty artystyczne i sprawnościowe, a bardziej wytrwali mogli samodzielnie wykonać hotel dla owadów. Najmłodsi nie opuszczali dmuchanego zamku i ustawiali się w kolejce po watę cukrową. W punkcie medycznym można było zmierzyć ciśnienie i porozmawiać o profilaktyce zdrowotnej.
Duże emocje wzbudzały licytacje. Wystawiono na nie sprzęt AGD, kosmetyki, wędzone ryby i wędliny, worek ziemniaków, dzieła sztuki. Zawzięty bój licytujący stoczyli o przyczepę drewna opałowego - poszła za ponad tysiąc złotych. Celem zbiórek jest zdobycie funduszy na rewitalizację cmentarza w Koczale.
Już w pierwszej godzinie imprezy wyprzedano 200 losów na loterię fantową. - Każdy chciał włożyć swoją cegiełkę i udało nam się uzbierać 4 tys. zł - cieszą się członkinie Caritas. Jak zapewniają, ofiarność parafian nie jest wyjątkowa: także inne akcje cieszą się ich wsparciem - zarówno sztandarowe inicjatywy Caritas, jak i zbiórki na rzecz osób chorych czy doposażenie strażackiego wozu bojowego, najnowszego nabytku Ochotniczej Straży Pożarnej. Toteż wóz wraz z osprzętem cieszył oko uczestników festynu, zwłaszcza męskiej części.