- Kiedyś mówiono: "Patrzcie, jak oni się kochają - to muszą być chrześcijanie". Dzisiaj dobrze byłoby, gdyby patrząc na nas mówiono: "Patrzcie, jak oni żyją - to muszą być salezjanie" - mówił do uczestników pilskiego kongresu ks. inspektor Tadeusz Itrych, przełożony prowincji św. Wojciecha.
Członkowie trzeciej gałęzi rodziny salezjańskiej z prowincji św. Wojciecha zjechali do Piły, żeby wybrać nowy zarząd Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników.
Kongresowi, obradom i wyborom, które odbyły się w parafii św. Jana Bosko, patronował nowy salezjański święty Artemide Zatti. Kanonizowany w ubiegłą niedzielę salezjanin koadiutor (brat zakonny) przez prawie pół wieku służył chorym.
- Każdy gest, każdą myśl, każde słowo poświęcił drugiemu człowiekowi - przypominał ks. inspektor Tadeusz Itrych, zachęcając zarazem, by to u tego wyniesionego na ołtarze zakonnika szukać wparcia w najbardziej palącym wyzwaniu, przed jakim stoi rodzina salezjańska: nowych powołań.
Zadanie odmłodzenia wspólnoty świeckich realizujących salezjańskie powołanie stoi przed nowym delegatem inspektoralnym stowarzyszenia.
- To jest dobry kierunek, w którym powinniśmy się udać, chcąc zawalczyć o nowe powołania dla całej rodziny salezjańskiej, także współpracowników - przyznaje obejmujący tę funkcję ks. Krzysztof Rudziński, wikariusz inspektora.
W Bydgoszczy, gdzie duszpasterzował wcześniej przez 7 lat, także odpowiadał za salezjanów współpracowników.
- I wiem, że się da, że można proponować to powołanie młodym ludziom, którzy chętnie na to odpowiadają - mówi, przyznając, że obecność świeckich przy duszpasterzujących salezjanach jest nie do przecenienia.
- Ksiądz nie wszędzie dotrze. Świeccy czasami mogą o wiele więcej dobra zrobić i zadziałać swoim świadectwem życia. Dlatego są tak potrzebni i ważni w niesieniu misji salezjańskiej. A zarazem stają się świadkami w swoich rodzinach. To święci wychowują świętych, o czym także mówił ksiądz inspektor - zauważa ks. Rudziński.
Duszpasterz zastąpił ks. Marcina Nowickiego, proboszcza z Debrzna, który przez 12 lat pełnił rolę asystenta salezjanów współpracowników inspektorii pilskiej.
- Jeśli chodzi o moje osobiste doświadczenie, to ja więcej zyskałem. Generalnie my księża powinniśmy stale odkrywać, że kiedy współpracujemy ze świeckimi, dostajemy więcej, niż jesteśmy w stanie sami dać. Gdyby nie ta posługa, podejrzewam, że salezjanin Nowicki nie byłby dzisiaj taki, jaki jest - mówił ustępujący delegat.
- To działa w dwie strony. Nie byłoby takiego SSW dzisiaj, gdyby nie salezjanin Nowicki. Dziękuję ci, że ścigałeś nas, salezjanów w sutannach, żebyśmy byli bardziej oddani salezjanom świeckim, i dziękuję za animację salezjanów współpracowników - odpowiadał na te słowa ks. inspektor Tadeusz Itrych.
Zaś rozpoczynającym obrady uczestnikom kongresu przełożony prowincji pilskiej przypominał słowa założyciela.
- "Potrzebuję was" - mówił ks. Bosko. I dzisiaj dalej tak mówi do was, do nas, abyśmy ducha miłości Boga do człowieka w charyzmacie św. Jana Bosko nieśli innym. Kiedyś mówiono: "Patrzcie, jak oni się kochają - to muszą być chrześcijanie". Dzisiaj dobrze byłoby, gdyby patrząc na nas mówiono: "Patrzcie, jak oni żyją - to musza być salezjanie" - podkreślał.
W pilskiej inspektorii działa 20 wspólnot salezjanów współpracowników. To ponad 250 osób, które niosą charyzmat ks. Bosko, realizując powołanie do życia w rodzinie, a zarazem są wsparciem dla salezjańskich duszpasterzy.