Nowy numer 38/2023 Archiwum

Mały wykop, wielkie historie

To opowieść z rodami rycerskimi, biskupami kamieńskimi i zakonem krzyżackim w tle. I o miejscu ze znacznie starszą metryką, niż dotychczas uważano.

Nosowo to niewielka podkoszalińska miejscowość. Mało co dzisiaj wskazuje, że miała znaczny udział w losach całego regionu. Potrzeba do tego sporej wyobraźni, wiedzy i… grupy zapaleńców, którzy chcą i potrafią zgłębiać pomorską przeszłość. A kiedy zabrali się do pracy, pojawiły się niespodzianki, a nawet sensacje.

Tajemnicze Nesenaslowe

Przyjęło się uważać, że pierwszą historyczną wzmianką o Nosowie jest dokument z 5 maja 1364 r. Kołobrzeżanin Wincenty Holk zrzeka się w nim wszelkich praw do zamku oraz przynależnych do niego wsi na rzecz biskupa kamieńskiego Jana. Ten gest był zadośćuczynieniem za najazd na dobra biskupie, którego dokonał syn Wincentego. – Nasze prace zaczęliśmy od poszukiwań źródeł pisanych. Okazało się, że są one dużo wcześniejsze, niż uważali do tej pory historycy – mówi Andrzej Kuczkowski, koordynator projektu „Zamek w Nosowie. Nieznany element lokalnego dziedzictwa kulturowego”. O nosowskim zamku zachowało się kilkanaście średniowiecznych dokumentów. Informują one m.in. o tym, że 12 marca 1389 r. Kurd Kameke z Nosowa podpisał umowę z zakonem krzyżackim przeciwko Polsce na okres 15 lat w sile 30 rycerzy i giermków, 120 koni oraz 30 kuszników, a niespełna ćwierć wieku później Dietrich Soltow, nadleśniczy krzyżacki ze Świdwina, najechał i zajął nosowski zamek. Przekopując się przez archiwalia, koszaliński archeolog odnalazł dokumenty, w których pada tajemnicza nazwa „Nesenaslowe” i postać rycerza Bartosza Nigera (Czarnego), który nadał tę ziemię klasztorowi koszalińskiemu 15 sierpnia 1287 r. Zidentyfikowanie miejsca jako Nosowo oznaczałoby, że metryka zamku jest sporo starsza niż zakładano.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast