Czarneńskie stowarzyszenie nagrodziło tych, którzy bezinteresownie czynią dobro i pomagają w jego pomnażaniu. W tym roku szczególnie doceniło tych, którzy otworzyli swoje serca i domy dla uchodźców z Ukrainy.
W Klubie Garnizonowym gościnnego 52. Batalionu Remontowego Ziemi Człuchowskiej uhonorowano ludzi związanych z oświatą, spotem, promowaniem wartości patriotycznych, żołnierzy, przedsiębiorców, samorządowców, krwiodawców oraz młodszych i starszych wolontariuszy, przede wszystkim z powiatu człuchowskiego. Wręczono kilkadziesiąt statuetek i pamiątkowych medali.
- Wyróżniamy osoby, które bezinteresownie pomagają bliźniemu, dzielą się swoimi umiejętnościami i zmieniają świat na lepszy. To postacie nietuzinkowe, szlachetne i poświęcające swój wolny czas dla bliźniego. Cieszymy się niezmiernie, że wśród nas żyją osoby o tak szlachetnych sercach - wyjaśnia Mariusz Birosz, prezes Stowarzyszenia Brygada Inki, które po raz drugi zorganizowało wydarzenie.
Lista tegorocznych nagrodzonych znacznie się wydłużyła. Pamiątkowe medale z wizerunkiem Inki oraz hasłem „Zachowaliśmy się jak trzeba” otrzymały instytucje, firmy i parafie, które organizowały zbiórki materialne na rzecz uchodźców z Ukrainy, sponsor, który umożliwił przywiezienie matek z dziećmi z polsko-ukraińskiej granicy oraz ci, którzy otworzyli swoje domy, dając im schronienie przed wojną.
- Wydarzenia tego roku sprawiły, że musieliśmy poszerzyć listę kategorii, w których nagradzamy społeczników. Chcieliśmy pokazać tych, którzy odpowiedzieli na apel o pomoc od naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Bezinteresownie i z poświęceniem po prostu zachowali się jak trzeba - dodaje przewodniczący kapituły nagrody, odwołując się do słów patronki czarneńskiego stowarzyszenia, Danuty Siedzikówny przekazanych w ostatnim grypsie z więzienia.