Tradycyjna, z klocków Lego, z manekinów - w rozmaity sposób widzą narodzenie Jezusa mieszkańcy Darłowa.
Okres Bożego Narodzenia to w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Darłowie czas rodzinnych inicjatyw. Z początkiem stycznia odbywają się tu od kilku lat rodzinne kolędowanie, do którego stają całe rodziny lub grupy parafian oraz konkurs szopek betlejemskich, również wykonanych w rodzinnym gronie. 8 stycznia kolędowaniu w kościele towarzyszyła wystawa 10 szopek.
Jak zaznacza o. Wiesław Przybysz, proboszcz parafii, intencją świątecznych konkursów jest jednoczenie rodzin przy wspólnej idei. – Szopka wykonywana przez mamę, dziadka, dziecko to piękny wymiar wspólnoty, rodzinności. W tym roku jest to 8 szopek konkursowych oraz dwie dodatkowe – jedna będąca dekoracją w kościele, druga w ogrodzie klasztornym – wylicza duszpasterz. – To zaangażowanie rodzin jest znakiem przeżywania tajemnicy Bożego Narodzenia. Piękna rzecz.
Wystawę szopek można było oglądać w kościele od uroczystości Objawienia Pańskiego. O wyniku konkursu zadecydowali sami parafianie, w głosowaniu. Wzięło w nim udział kilkaset osób.
– Po każdej Mszy św. było duże zainteresowanie tą wystawą i wszystkim bardzo się ona podoba. To ożywia parafię i podkreśla nasz franciszkański charyzmat – dodaje proboszcz. – Liczę, że to będzie się rozwijało.
W szopce numer 1 dużo się dzieje: jest nowoczesna, przedstawia dom i trzy różne sceny: zabawę i grillowanie, osobę samotną bujającą się w fotelu przy kominku oraz Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem, do której na wieść o Dzieciątku Jezus zmierza wędrowiec.
– Tę szopkę wykonaliśmy już rok temu i była z nami przez całe święta. W tym roku dodaliśmy nowe postacie – mówi pan Piotr. – Podpatrywaliśmy różne szopki w kościołach, a także w telewizji, te w Krakowie czy Warszawie. Ich przesłanie jest różne, jedne są tradycyjne, inne nowoczesne, jeszcze inne dają do myślenia, ukazują współczesny świat skontrastowany z czasami Pana Jezusa. My połączyliśmy nowoczesność z tradycją – wyjaśnia darłowianin.
– To fajna rodzinna inicjatywa, warto było się zaangażować, bez względu na to jakie będą wyniki konkursu – uśmiecha się pani Dorota. Jak dodaje jej dzieci, Florentyna i Dominik, były "w temacie" od początku Adwentu – codziennie dzielnie chodziły na Roraty, nadto w domu kultywowane są świąteczne tradycje – np. kolędowanie. – To sprawiło, że te święta przeżyliśmy bardziej duchowo.
Więcej o wydarzeniu będzie można przeczytać w nr. 3 /2023 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".