Nie wystarczy gadać

- Z ambony wam się przyznam: mam dzieci. Naprawdę dużo dzieci. I wam też tego życzę - mówił ks. Tomasz Kancelarczyk biesiekierskim parafianom.

Stoi na czele szczecińskiej Fundacji Małych Stópek, która nieustająco walczy o życie kobiet i ich dzieci. To pomoc liczona w milionach pieluch, setkach kilogramów środków czystości, dziesiątkach interwencji, rozmów, a przede wszystkim w dawaniu poczucia bezpieczeństwa tym, które ze strachem patrzą w przyszłość.

- Jeżeli przykładamy swoje serce, modlitwę, wysiłek do ratowania życia, to po części czujemy się rodzicami tego uratowanego dziecka. Tego doświadczenia życzę każdemu z was - mówił ks. Kancelarczyk do wiernych parafii w Biesiekierzu, zapraszając ich do walki o życie nienarodzonych.

Nie wystarczy gadać   Szef szczecińskiej Fundacji Małych Stópek zachęcał w Biesiekierzu do włączenia się w działalność pro-life. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Szef Fundacji Małych Stópek przyznaje, że walka toczy się nie tylko o zagrożone śmiercią dziecko, ale także o śmierć duszy wszystkich zaangażowanych w aborcje. - Często słyszałem z tego miejsca, że kobieta dokonuje aborcji. Nie, kochani, nie kobieta. To również mężczyzna, który był, ale się zmył. Powiedział: "Wybieraj - albo ja, albo bachor"  lub milczał. Także rodzina czy przyjaciele, którzy mówili: "Pomożemy ci rozwiązać problem". Traktując to poważnie, wszyscy oni są uwikłani w działanie złego, który nienawidzi ludzkiego życia - tłumaczy.

Co roku przeprowadza kilkadziesiąt rozmów na granicy życia i śmierci, ale - jak mówi - nie wystarczy gadać. Żeby być obrońcą życia, trzeba też konkretnego działania. - "Potrzebna jest mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię życia". Można powiedzieć, że te słowa Jana Pawła II są założycielskie dla fundacji, która prowadzę - przyznaje duszpasterz, cytując słowa encykliki "Evangelium vitae".

Encyklika podpowiada też trzy płaszczyzny działania, którymi kieruje się fundacja: modlitwa, formacja i działalność społeczna. Dlatego ks. Tomasz przekonuje o sile modlitewnego szturmu, który jest w stanie przełamać nawet najbardziej zatwardziałe serca, ale też dzieli się świadectwem wymodlenia życia bardzo wyczekiwanej siostrzenicy, którą objął Duchową Adopcją Dziecka Poczętego.

Równie ważna jest edukacja, wykorzystująca wiedzę medyczną, która pozwala na dokładne opowiadanie o początkach i rozwoju życia.

Trzeci wymiar to działalność społeczna. A tą szef szczecińskiej fundacji szacuje na 25 mln zł rocznie. Bo bycie pro-life nie może ograniczać się tylko do deklaracji.

Nie wystarczy gadać   Tej niedzieli wierni parafii w Biesiekierzu mogli też dowiedzieć się o działającym w pobliżu Domu Małych Stópek. Karolina Pawłowska /Foto Gość

- Najczęściej, żeby uratować życie dziecka, trzeba rozwiązać jakieś problemy. Wiecie, ile pieluch potrzeba na pierwsze dwa lata życia dziecka? Około 3 tysięcy. Tyle jest w megawyprawce, którą dostają od nas mamy - tłumaczy ks. Kancelarczyk.

- Najważniejszego problemu nie rozwiążę, bo nie zastąpię ojca tym dzieciom, ale mogę pomóc chociażby zapewnić im dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa, wsparcie. I to dzieje się dzięki wam, którzy wspieracie nasze działania - przekonywał biesiekierskich parafian, opowiadając im również o najnowszym dziele fundacji, które działa tuż obok nich, w sąsiedniej parafii.


O Domu Małych Stópek, który działa w malutkich Syrkowicach, opowiemy w jednym z najbliższych numerów "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..