Po ukraińsku, francusku i po polsku z szensztackiego sanktuarium na Górze Chełmskiej popłynęło wołanie w intencji jedności chrześcijan.
Najpierw przed Najświętszym Sakramentem, potem wspólnie kolędując, wierni Kościołów grecko- i rzymskokatolickiego razem prosili Boga, by pomógł przezwyciężyć podziały między uczniami Chrystusa.
Stało się już tradycją, że ekumeniczna modlitwa na Górze Chełmskiej jest także okazją do spotkania sióstr ze zgromadzeń, które pracują w Koszalinie, a także do wspólnego śpiewania kolęd i pastorałek. W tym roku nie tylko w języku polskim, ale również po francusku – dzięki siostrom Maryi Gwiazdy Porannej oraz po ukraińsku za sprawą gości grekokatolików. Choć Kościoły grecko- i rzymskokatolicki pozostają w jedności, o dialog między wiernymi warto zabiegać nie tylko od święta.
– Kolędujemy tu po raz pierwszy i jesteśmy zachwyceni! Okazuje się, że więcej nas łączy niż moglibyśmy przypuszczać – przyznaje Victoria Fedotova, z radością konstatując, że kiedy śpiewali kolędy po ukraińsku, śpiewali też Polacy, a kiedy wybrzmiewały polskie utwory, oni z łatwością mogli dołączyć ze swoimi głosami.
– Dobrze, kiedy są takie spotkania, które pozwalają nam lepiej się poznawać, ale i odwdzięczyć się za to, co dla nas robicie tym, co mamy najpiękniejszego w naszej kulturze – dodaje.
O tym, że ekumenizm nie jest możliwy bez empatii i budowania płaszczyzny zrozumienia losu człowieka, który znalazł się wśród obcych mówił bp Krzysztof Zadarko, który przewodniczył ekumenicznemu kolędowaniu. Przypominał burzliwe losy Pomorza: reformację, powojenną wymianę ludności i przesiedlenia ludności ukraińskiej w ramach Akcji Wisła.
– Długo uczyliśmy się tu ekumenizmu, jeszcze bez Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Chrześcijańska wrażliwość uczyła mieszkających tu ludzi, że nie można inaczej: trzeba widzieć w tym obok brata i siostrę, trzeba uczyć się różnorodności, aby zlikwidować to, co jest obcością. Ona jest rakiem, która żeruje na niewiedzy i kompleksach – podkreślał.
– Mieszkające tu mniejszości pielęgnowały i przekazywały swoją tożsamość i wiarę także śpiewając. To były ich pieśni syjońskie śpiewane na swego rodzaju obczyźnie. Prosimy dzisiaj, żeby Bóg pomógł nam śpiewać nasze pieśni, bogactwo naszej kultury religijnej, wyraz dumy, że Ewangelia wygrywa, pokonując grzech – dodawał bp Zadarko.
Ekumeniczne nabożeństwo w sanktuarium tradycyjnie przeniosło się do domu sióstr kustoszek, gdzie dalej kolędowano przy ciepłej herbacie i słodkich przysmakach.