Mieszkający na Pomorzu Środkowym Ormianie modlili się na Świętej Górze Polanowskiej, wspominając Epifanię – objawienie się światu Jezusa.
Podczas uroczystości Astwacahajnutium wierni wspominają, tak jak Kościół na początku IV wieku, jednocześnie cztery wydarzenia: narodzenie Jezusa, pokłon mędrców, chrzest Chrystusa w Jordanie oraz pierwszy cud w Kanie Galilejskiej. Uroczystość obchodzona jest 6 stycznia, ale wierni rozproszonej na Pomorzu Środkowym diaspory ormiańskiej podczas liturgii mogli przeżywać ją dopiero ponad tydzień później, gdy odwiedził ich duszpasterz. Nabożeństwu w gościnnych progach franciszkańskiej pustelni na Świętej Górze Polanowskiej, gdzie pomorscy Ormianie znaleźli swoją duchową przystań, przewodniczył ksiądz archimandryta Taron Ghulikyan, zwierzchnik Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego w Polsce.
Podczas liturgii odbywa się „chrzest wody”, polegający na zanurzeniu krzyża w wodzie, do której dolany jest święty olej. W odróżnieniu od Kościoła rzymskokatolickiego, w którym olej święcony jest co roku w Wielki Czwartek, w tradycji Kościoła ormiańskiego myron jest błogosławiony raz na 7 lat. Kapłan zanurza w wodzie krzyż jak Jan Chrzciciel zanurzał Jezusa w nurtach rzeki. Dolewany do wody olej symbolizuje Ducha Świętego, który wówczas zstąpił jako gołębica. W obrzędzie kałanowi towarzyszy „ojciec chrzestny” krzyża. W tym roku był nim David Tovmasyan z Koszalina. Pobłogosławioną wodę wierni zabrali ze sobą, żeby pokropić nią swoje mieszkania.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się