Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Towarzyszenie duchowe świeckich

O tym sposobie wspierania się w rozwoju chrześcijańskim rozmawiali członkowie Emmanuela.

Tematowi towarzyszenia sobie na drodze powołania do bycia chrześcijaninem i zarazem członkiem Wspólnoty Emmanuel poświęcone były rekolekcje, które odbyły się 14 i 15 stycznia w Domu Pielgrzyma w Skrzatuszu. Przyjechało na nie kilkadziesiąt osób z Pomorza i Wielkopolski. To towarzyszenie wzajemne, niebędące jednak kierownictwem duchowym, ale wsparciem braterskim w konkretnych wymogach i ideałach chrześcijańskich, członkowie Emmanuela nazywają akompaniamentem. – Akompaniament pomaga w pogłębieniu życia duchowego i w przyjrzeniu się temu, w jaki sposób przeżywam dar życia we wspólnocie. Chodzi o to, by zauważyć konkretne działania Ducha Świętego w swoim życiu, czego bez rozmowy na ten temat z inną osobą być może nie zauważyłoby się samemu – wyjaśnia Anna Dzierżyńska.

– To pomaga żyć zgodnie z dobrowolnym i odpowiedzialnym wyborem, który podjęliśmy, angażując się we wspólnotę. Bo przecież powołanie do niej pociąga za sobą konkretne zobowiązania, które, owszem, bywają kłopotliwe, ale przecież nie naruszają naszej wolności – tłumaczy Jerzy Dzierżyński. – Takie braterskie czy siostrzane towarzyszenie pomaga zrozumieć, że źródłem powołania do wspólnoty jest Boże wezwanie.

Jak Mojżesz

Tematami weekendu były też praca w teamach, czyli zespołach realizujących konkretne dzieła, oraz odpowiedzialność lidera kierującego danym projektem wspólnotowym. – W historii Mojżesza widzimy, że istnieje pewna zależność: aby wykonać powierzone mu przez Boga zadania, Mojżesz musi liczyć na braci, a z kolei Izrael nie może się ostać bez osoby Mojżesza – mówił o historii zawartej w Księdze Wyjścia Kamil Sośnicki, zwracając uwagę na istotny moment formacji Mojżesza na przywódcę: okres życia na pustyni.

Niezgodę na ów pustynny etap życia duchowego zdarza nam się wyrażać przez pytania: dlaczego jesteśmy właśnie w tym miejscu naszego życia? Dlaczego takie wygnanie nas spotkało? – Ale Pan Bóg może użyć każdego wydarzenia, sytuacji – dobrej lub złej, aby przemienić ją w wielkie rzeczy dla nas i dla braci – stwierdziła Alicja Sośnicka.

Wierność Boga zabiegającego o swój lud to nie tylko przywilej Mojżesza, ale łaska dana wszystkim wierzącym. – Warto zwrócić uwagę, że Bóg powołuje go w jego realnym życiu. Zadanie powierza Mojżeszowi wygnańcowi, pasterzowi, już nie wodzowi i wychowankowi dworu faraona. Tak samo jest z nami, gdy Bóg powołuje nas nie podczas podniosłej modlitwy czy w euforycznym poczuciu braterstwa, lecz w czasie takiego momentu życiowego, który można nazwać bagnem czy plątaniem się po pustynnych szlakach – stwierdziła Alicja Sośnicka. Przestrzegała przed sytuacją, gdy gotowość pełnienia wyznaczonej przez Boga misji lub służby deklarujemy tylko wtedy, gdy czujemy się silni albo gdy warunkujemy to jakimiś okolicznościami.

Wątpliwości mają sens

– Ważne, by życie Kościoła było dla nas rzeczywistością, którą się interesujemy – mówił o wyborze poruszonych przez siebie tematów ks. Wojciech Parfianowicz. Były nimi refleksje nad duchowym testamentem zmarłego papieża Benedykta XVI oraz nauczanie o liturgii na podstawie Listu apostolskiego papieża Franciszka pt. Desiderio desideravi.

Ksiądz Parfianowicz mówił o sugestii Benedykta, by umieć spotkać się ze współczesnym światem na styku doświadczenia wiary i niewiary, które przejawia się w wątpliwościach – u wierzącego w wątpliwościach w swoją wiarę, u ateisty – w swoją niewiarę. – To może być płaszczyzną spotkania – ocenił ks. Parfianowicz. Jak wskazał za autorem testamentu, częścią życia wiary może być więc nawet potknięcie na tej drodze, ulegnięcie zamętowi, wejście w ciemne i męczące odcinki drogi. – Dzisiaj potrzebne jest nasze wyjście do świata jako tych, którzy są słabi, a nie jako tych, którzy pouczają i wiedzą wszystko. Ewangelizacja jest ukazaniem mocy Bożej, nie naszej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy