Pomimo wysokiego stanowiska w szeregach konspiracji niepodległościowej jego nazwisko zostało zapomniane. Przeszłości bohatera nie znali do niedawna nawet sąsiedzi.
Przy Koszalińskiej 37 pod numerem 6 mieszkał blisko ćwierć wieku. O tym, kim był, jaką pełnił funkcję, nie wiedział w mieście nikt.
Wacław Nestorowicz, oficer dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych podczas wojny polsko-bolszewickiej, komendant okręgu Białystok Narodowych Sił Zbrojnych, mający pod swoimi rozkazami ponad 6 tys. żołnierzy, bohater walk o niepodległość Polski ostatnie lata swojego życia spędził jako samotny i anonimowy mieszkaniec niewielkiego miasteczka na Pomorzu Zachodnim. Za swoją działalność niepodległościową był wielokrotnie aresztowany i niemal do końca życia inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa.
O Nestorowiczu usłyszała kilka lat temu jedna z urzędniczek karlińskiego magistratu, do którego zgłosiła się starsza pani. Za sprawą Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych z okręgu szczecińskiego na grobie zmarłego w 1969 r. żołnierza pojawiła się niewielka tabliczka, związkowcy opłacili też miejsce na cmentarzu, a miejscowy historyk, wówczas dyrektor karlińskiego gimnazjum, zaczął poszukiwania informacji.
- I właściwie znaleźliśmy zaledwie kilka zdań, skromną notę biograficzną. Tu w mieście pułkownik pozostawał zupełnie anonimowy. Przyjechał do Karlina sam i resztę życia spędził samotnie. Jak przekazała mi jedna z jego sąsiadek, na pogrzebie była garstka ludzi, przyjechała jedna osoba z rodzinnej Łomży. Potem już nie miał kto pamiętać. Zainteresował się jednak tą postacią Piotr Łapiński z białostockiego oddziału IPN, dzięki któremu mogliśmy dowiedzieć się więcej - przyznaje Zbigniew Pawlik, ciesząc się, że teraz w mieście wszyscy będą znali nazwisko bohatera.
Dzięki staraniom NSZ z okręgu Szczecin spoczywający na karlińskim cmentarzu ppłk. Nestorowicz ma nowy nagrobek. Karolina Pawłowska /Foto GośćPrzypominać o nim będzie płyta pamiątkowa zawieszona na ścianie domu, w którym mieszkał od 1945 r. oraz tablica biograficzna umieszczona w parku w pobliżu cmentarza, na którym spoczywa ppłk. Wacław Nestorowicz PS. „Kalina”.
- Jest przedstawicielem elity patriotycznej ówczesnego czasu. W działalność polskiego państwa podziemnego zaangażowało się 10 procent społeczeństwa. To ludzie gotowych ryzykować życiem, przyszłością rodzin, majątkiem, żebyśmy mogli żyć w niepodległym, wolnym państwie polskim i decydować sami o sobie, żeby żadna okupacyjna władza nie mówiła nam, jak mamy żyć. Żebyśmy mogli żyć według wartości i zasad, których nauczyli nas nasi ojcowie i dziadkowie, które wynieśliśmy z rodzinnych domów - mówił Karol Wołek, prezes Zarządu Głównego Związku Żołnierzy NSZ i Fundacji im. Kazimierza Wielkiego, dzięki którym możliwe było upamiętnienie bohatera oraz ufundowanie mu nowego nagrobka.
Ostatnim elementem wydarzenia była prelekcja historyczna.
- Przywrócenie Wacława Nestorowicza naszej świadomości pozwoliło poszerzyć nasz lokalny panteon bohaterów, ale też uświadomić, że wielu z tych bohaterów było naszymi sąsiadami, mieszkało między nami, nie chwaląc się dokonaniami, bo czasy, w których żyli, nie pozwalały rozmawiać o tym nawet z najbliższymi - zauważa Zbigniew Pawlik.
W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych z województwa i powiatu, Instytut Pamięci Narodowej oraz wojska, poczty sztandarowe m.in. z Łomży i Białegostoku oraz licznie przybyli mieszkańcy Karlina.