Od 75 lat nieprzerwanie katechizują najmłodszych i służą cierpiącym. Bez ich czarnych habitów przepasanych amarantowym sznurem trudno nawet sobie wyobrazić Trzciankę.
Na świętowanie do Trzcianki zjechały z całej Polski i te, które w poprzednich latach tu posługiwały, i te, które dzięki ich posłudze same usłyszały głos powołania do życia zakonnego w Rodzinie Maryi. Jubileuszowe uroczystości zaplanowały tak, by wypadły w dniu odpustu ku czci Pani z La Salette, bo historia posługujących w parafii franciszkanek splata się z duszpasterzowaniem księży saletynów.
- Pełni wdzięczności za dar 75 lat wypełnionych gorliwą posługą franciszkanek Rodziny Maryi na tej ziemi, i wdzięczności za orędzie z La Salette, chcemy jeszcze gorliwiej myśleć o tym, co teraz i co w przyszłości, modląc się o to, by świat rzeczywiście stał się królestwem Boga - mówił przewodniczący świętowaniu bp Zbigniew Zieliński.
Jak zauważał pasterz diecezji, jubileusz jest okazją do tego, by przyjrzeć się powołaniu realizowanemu na drodze życia konsekrowanego, kapłańskiego, czy świeckiego.
- Przywołując bogatą historię posługujących tu sióstr i duszpasterzy oraz zaangażowanych w tworzenie tej wspólnoty parafian, zrozumieć, że wszystko to było możliwe dzięki temu, że byli w swej wierze gorliwi. Dlatego dzisiaj w pierwszej mierze chcemy się modlić o ducha apostolskiej gorliwości. Nie ma tej gorliwości bez oparcia się na wierze. Nie ma owoców bez trwania przy Tym, które je daje - podkreślał.
Franciszkanki Rodziny Maryi pojawiły się w mieście 1 października 1948 r. Na prośbę dyrektora miejscowego szpitala i proboszcza wspólnoty odpowiedziało siedem sióstr. Zamieszkały w szpitalu. Powierzono ich opiece oddział zakaźny, chirurgię męską, oddział kobiecy, dziecięcy, laboratorium, kuchnie i magazyny. Rok później powstała druga placówka, przy parafii. Siostrom powierzono prowadzenie przedszkola, opiekę nad kościołem i chorymi. Przedszkole wprawdzie istniało tylko dwa lata, gdyż w 1951 roku zostało rozwiązane przez władze komunistyczne, a pracę w szpitalu wypowiedziano im w 1963 r., ale siostry pozostały w Trzciance, nadal służąc tym, do których zostały posłane.
- Chcemy podziękować Bogu za to, że uczynił wielkie rzeczy dla nas, dla tego Kościoła, dla Trzcianki. Dzisiaj, spoglądając wstecz, chcemy jeszcze bardziej odkrywać, jak bardzo Bóg był obecny w historii naszych sióstr i jak bardzo w życiu naszych sióstr wypełniały się Boże obietnice, szczególnie słowa Jezusowe, że każdy, kto dla Jego imienia opuści dom, stokroć więcej otrzyma. I jeszcze inne słowa: że jeżeli domu Pan nie zbuduje, to na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą. Równie mocno widzimy, jak wypełniły się słowa naszego świętego Założyciela, który mówił do pierwszych sióstr, że opatrzność Boża nie opuści tych, którzy oddając się Jej opiece, gotowi są na ofiary - mówiła s. Regina Pobiedziska, przełożona prowincji poznańskiej zgromadzenia.
Namacalnym owocem posługi sióstr w Trzciance są powołania zakonne i kapłańskie. Na życie w zgromadzeniu franciszkanek Rodziny Maryi zdecydowało się 10 mieszkanek miasta.
Obecnie trzcianecka wspólnota sióstr liczy cztery zakonnice. To nowy skład, który pełni posługę w mieście dopiero od sierpnia. Siostry pracują w katechezie, w zakrystii oraz pełnią posługę przy chorych.
Trzcianeckie świętowanie zakończy dzisiejszy koncert Marcina Stycznia w kościele św. Jana Chrzciciela o godz. 19.
Więcej o jubileuszu trzcianeckich zakonnic w numerze 40. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".
(obraz) |