W katedrze modlono się w intencji migrantów i uchodźców w dniu ich święta.
W Światowym Dniu Migranta i Uchodźcy przypadającym 24 września, odprawiona została w koszalińskiej katedrze Msza św. w intencji migrantów i uchodźców. Przewodniczył jej ks. Łukasz Bikun, dyrektor Caritas diecezji.
‒ Przez cały ten weekend jako Caritas diecezji modlimy się za migrantów i uchodźców, a szczególnie za tych, którzy z różnych powodów musieli uciekać ze swojej ojczyzny – powiedział na wstępie kazania. ‒ Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, nasi wolontariusze pojechali na granicę polsko-ukraińską i pomogliśmy wtedy ok. 20 tysiącom osób, a potem kolejnym czterem tysiącom, już tu, w diecezji. Te działania mogliśmy uruchomić dzięki różnym zbiórkom, za co jesteśmy wdzięczni diecezjanom. Dziś chcemy wam powiedzieć „dziękuję”, bo otworzyliście serca, a często też swoje mieszkania, dzieląc się tym, co najcenniejsze.
W namyśle nad tym, skąd pojawiła się w diecezjanach ta niezwykła chęć pomocy uciekającym przed wojną Ukraińcom, ks. Bikun przywołał spotkania kolędowe, podczas których miał okazję zorientować się, jak wielu seniorów również pochodzi z daleka ‒ z Kresów Wschodnich, odległych części Polski. Jak zauważył, cenna pamięć o dziejach rodzin nie sięga niestety daleko wstecz, granicą jest zazwyczaj druga wojna światowa. ‒ A co było wcześniej, jakie działy się historie, jakie były tamte relacje? A więc skąd ja przybywam, skąd pochodzę, jacy byli moi przodkowie, co kształtowało moją rodzinę i do dzisiaj ma na nas wpływ? Dlatego rozumiemy uchodźców zmuszonych zrywać z tym, co zostawiali za sobą, gdy musieli opuścić swoje domy i zagnieździć się na nowo w innym miejscu, podjąć decyzję, co zrobić ze swoim dalszym życiem: wrócić, jechać dalej, zostać w Polsce? Takie są zwykle dramaty tych ludzi.
Obchody Dnia Migranta i Uchodźcy zwieńczy koncert Macieja Miecznikowskiego w Filharmonii Koszalińskiej.