W Koszalinie odbyły się ogólnopolskie rekolekcje dla duszpasterzy sportowców.
Rekolekcje odbywały się od 25 do 28 września. Do koszalińskiego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego przyjechało ponad 30 duszpasterzy z całej Polski. Był wśród nich także bp Marian Florczyk, delegat KEP ds. duszpasterstwa sportowców.
- Sportowcy są normalnymi ludźmi, którzy także szukają formacji i opieki duszpasterskiej. Są wśród nich osoby bardzo religijne. Kiedy wyjeżdżają na różnego rodzaju zawody, pozostają nieraz na długo niejako wyrwani z normalnego życia, więc potrzebują obecności kapłana - podobnie jak żołnierze czy chorzy w szpitalu - wyjaśnia bp Florczyk.
Niezwykle doświadczony na tym polu jest ks. Edward Pleń, krajowy duszpasterz sportowców, również obecny na rekolekcjach w Koszalinie. Ks. Pleń jako kapelan polskiej reprezentacji brał udział w kilku olimpiadach.
- Sportowcy często większość czasu w ciągu roku spędzają poza domem. Duża impreza sportowa, jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie, staje się więc swego rodzaju parafią personalną. W tej parafii sporo się dzieje. Mamy Eucharystię, głosi się słowo Boże - mówi ks. Pleń.
Duszpasterz przyznaje, że wielu sportowców, także tych odnoszących największe sukcesy, traktuje swoją wiarę bardzo poważnie. Obok treningu sportowego dbają także o sferę duchową. Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, mówi się o roli księdza w sukcesie sportowym.
- Pamiętam, jak podczas igrzysk w Tokio nasze kajakarki poprosiły przed startem o spowiedź. Widziałem w ich oczach gigantyczny stres. Zdobyły srebro. Po tym sukcesie jedna z nich przysyła mi SMS: „To jest też księdza medal” - wspomina doświadczony duszpasterz.
Obecni na rekolekcjach kapłani przyznają, że ich praca jest bardzo potrzebna i polega nie tylko na posłudze sportowcom, ale także na krzewieniu idei związanych ze sportem.
- Sport jest godziwą rozrywką, dobrym sposobem na spędzanie wolnego czasu, pozwalającym rozwijać się nie tylko fizycznie, ale także duchowo. Uprawiając sport, człowiek bowiem rywalizuje nie tylko z kimś innym, ale także ze sobą, ze swoimi słabościami - mówi ks. Robert Śliwa, diecezjalny duszpasterz sportowców z Rzeszowa.
- Myślę, że sport jest w ogóle okazją, aby przyciągnąć kogoś do Pana Boga - dodaje kapłan. Wie o tym także ks. Marcin Wolanin, diecezjalny duszpasterz sportowców w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Jak przyznaje, do jego obowiązków należy m.in. koordynacja Piłkarskiej Ligii Ministrantów.
- Staram się jednak włączać w aktywność sportową nie tylko ministrantów. Gramy nie tylko w piłkę nożną. Chodzi po prostu o integrację przy pomocy sportu - zaznacza duszpasterz, który na co dzień jest proboszczem w Kołobrzegu-Podczelu.
Ks. Wolanin zajmuje się także diecezjalną reprezentacją piłkarską księży. Jak podkreśla, kultura fizyczna wśród duchownych ma ogromne znaczenie.
- Sport jest ze mną od dzieciństwa. Nie wyobrażam sobie, żeby go nie uprawiać. Robię to dla przyjemności oraz dla zdrowia. Dbam o serce - mówi kapłan.
O kapłańskim sercu na płaszczyźnie duchowej mówił prowadzący rekolekcje dla duszpasterzy sportowców bp Edward Dajczak.
- Ludzie proszą kapłana raczej o to, żeby im raczej Jezusa pokazał, niż tylko o Nim mówił. Dlatego podczas tych rekolekcji staramy się wejść w głębię wiary, którą postrzegamy nie jako zbiór uczonych tekstów, ale jako osobistą relację z Bogiem. To musi być relacja na tyle osobista, aby można było się nią podzielić - mówi biskup senior, dodając: - Trener sam musi trenować, a w przypadku wiary musi to robić zdecydowanie odważniej i mocniej od tych, z którymi pracuje.
Na koniec rekolekcji w Koszalinie uczestnicy odnowili przyrzeczenia kapłańskie.