- Kapłaństwo to nie tylko ilość odprawionych Mszy św., wyspowiadanych ludzi, udzielonych sakramentów. To także na Bożą chwałę przeżyta każda sekunda. Nawet najtrudniejsza - mówił bp Zbigniew Zieliński do współbraci kapłanów "w stanie spoczynku".
Księża emeryci są częścią prezbiterium koszalińsko-kołobrzeskiego, uczestniczą w uroczystościach i wydarzeniach diecezjalnych, ale też raz do roku spotykają się w swoim gronie przy ołtarzu i przy stole. Powrócono do tego ważnego zwyczaju po przerwie spowodowanej pandemicznymi obostrzeniami.
Jak zauważa ks. dr Adam Falewicz, to bardzo potrzebne spotkania.
- Żeby zobaczyć pewną kontynuację formacji. Dostrzec, że jako księża zawsze jesteśmy odpowiedzialni za samorozwój, kształcenie intelektualne i duchowe. Ale ma to również znaczenie w aspekcie doświadczenia wspólnoty - podkreśla delegat ds. stałej formacji prezbiterów.
Przywracanie zwyczaju dorocznych zjazdów postanowiono rozpocząć od spotkania w kołobrzeskim Domu Księży Emerytów, wpisując je tym samym w świętowanie odpustu w kościele rektoralnym, któremu patronuje Niepokalanie Poczęta.
Jak zauważył bp Zbigniew Zieliński, który przewodniczył Eucharystii, w ten sposób połączone zostały dwa krańcowe wydarzenia: początek i schyłek życia.
- Dzisiaj doświadczając może niegodności wynikających ze stanu zdrowia, podeszłego wieku, zadajecie sobie pytanie, jak można dalej służyć Kościołowi. Stajecie przed szansą odkrycia tego bardziej niż my, zdrowi, pełni sił, że kapłaństwo to nie tylko ilość odprawionych Mszy św., wyspowiadanych ludzi, udzielonych sakramentów. To także na Bożą chwałę przeżyta każda sekunda. Nawet ta trudna w doświadczeniu człowieka, który chce być silny i zdrowy, jeszcze bardziej owocna, gdy przeżywana w duchu pokory i współpracy z Bożą łaską - mówił pasterz diecezji, przywołując słowa z listu, które Jan Paweł II, sam 80-letni, skierował do osób starszych: „Wiek podeszły, mimo wielu dolegliwości, jest wystarczająco piękny, by móc się nim cieszyć”.
- Czy potrafimy się nim cieszyć? Czy wpisujemy się w chór głosów mówiących, że Panu Bogu starość się nie udała? - pytał współbraci, zachęcając, by przy utracie sił fizycznych, odkrywali jeszcze bardziej potęgę siły ducha.
- Pewnie niejeden z was wypowiedział podobne kazanie, mając lat 60, 50 i mniej. Dzisiaj macie okazję odrobić to zadanie. To szansa nadania swoim słowom największego poziomu wiarygodności. W ten sposób możecie nadać starości - niektórzy boją się tego słowa - niezwykły wymiar i niezwykłą godność - podkreślał.
Przywoływał również doświadczenie własnego domu, w którym dziadkowie byli niezmiernie ważną częścią rodziny. - Dla mnie była to obecność niezwykłych świadków wiary, ludzi, którzy z każdym rokiem stawali się szlachetniejsi i mocni, mimo ubywających sił fizycznych - mówił bp Zieliński i przekonywał emerytowanych kapłanów:
- Świat, w którym żyjemy, promuje siłę i młodość. A równocześnie zaprzecza tym pragnieniom, bo w okrutnym tempie się starzeje. Jesteśmy na 213 miejscu pod względem przyrostu naturalnego. Do tego opowiada się za zabijaniem dzieci nienarodzonych i osób chorych, starych. Macie ogromnie ważne zadanie. Kiedy wasza postawa będzie pełna godności, niejednemu otworzą się oczy. Ale jeśli będziecie narzekający, będziecie tylko utwierdzać ten świat, że starość to coś niepotrzebnego.
- Zaczerpnijmy z przywoływanego dzisiaj Niepokalanego Poczęcia, które sprawia, że choć ubywa siły fizycznej, będzie przybywać sił duchowych. Tego potrzebuje świat. Nawet jeśli próbuje ustawiać was w kącie, usuwa ze swojego zainteresowania, macie prawo do zabierania głosu sposobem swojego życia i świadczenia, czym jest ludzkie życie od poczęcia aż do naturalnej śmierci. A jako ludzie wierzący mamy zadanie razem z Maryją wyglądania ku rzeczom przyszłym, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują - podkreślał biskup.