W Koszalinie odbyły się uroczystości upamiętniające 84. rocznicę pierwszej masowej deportacji Polaków na Syberię.
Zanim 9 lutego uczestnicy uroczystości – przedstawiciele władz, diecezji, oświaty, związków kombatanckich i Związku Sybiraków, służb mundurowych – pod Pomnikiem Ofiar Sybiru wzięli udział w apelu pamięci w asyście kompanii honorowej i złożyli kwiaty tym miejscem pamięci, w intencji zesłańców na Sybir i ich rodzin modlił się w pobliskiej katedrze bp senior Edward Dajczak, przewodnicząc Mszy Świętej. W kazaniu hierarcha wskazał na wartość pamięci, dzięki której w historii narodu wydarzeń ważnych nie da się ukryć na zawsze.
‒ Przychodzi czas, w którym wszyscy powinniśmy stanąć i pochylić się z szacunkiem nad tamtymi ludźmi, których los sprowadzono do poziomu nieludzkiego. Tamta ziemia, nazywana nieludzką, choć surowa, mocna, jednak nieludzką stała się za sprawą człowieka – zauważył hierarcha.
Podkreślił przy tym znaczenie nadziei, która powinna wytyczać ludzkie drogi, bez względu na dramatyczność ludzkich losów.
‒ Tak jak ludzie Synowi Bożemu zgotowali tak okrutny los, tak i ci, którzy nie potrafią dopatrzeć się miłości Boga, gotują podobny los człowiekowi – mówił bp Dajczak.
‒ Nie wolno nam zapomnieć, że jesteśmy ludźmi, którzy rozumieją, że nasze życie jest wielką pielgrzymką w ramiona Boskiej miłości. Nie możemy więc stać się ludźmi beznadziei – dodał, wskazując, że nadzieja zanurzona w Bogu jest niepokonywalna. – Złudą świata jest, że tę nadzieję można stłamsić. Takie trudne chwile, jak te przywoływane w dzisiejszej uroczystości, wspominamy bowiem z perspektywy Eucharystii: zarówno Chrystusowego Krzyża, jak i Jego zmartwychwstania. Tej eucharystycznej perspektywie żadna tyrania świata nie zagrozi.
Na koniec biskup Dajczak przypomniał, że szanując etapy historii, należy porządkować pamięć bez utraty odniesienia do Boga; bez tego ludziom grozi przemoc.