Pierwszy raz ruszyli z pomocą dla ostrzeliwanych matek i dzieci zaraz po wkroczeniu wojsk rosyjskich do zachodniej Ukrainy. Po dwóch latach wojny kołobrzeski konwój humanitarny wyjedzie po raz 17. Można go wesprzeć swoimi darami.
Spontaniczna akcja zapoczątkowana przez grupę kołobrzeżan tuż po rozpoczęciu wojny przerodziła się w ciągłą pomoc. Najpierw jako grupa nieformalna, teraz jako stowarzyszenie, co dwa miesiące pakują po dach Franię – wysłużony ambulans i inne samochody i ruszają na wschód.
– Pojechaliśmy pierwszy raz w 14. dniu wojny. Z jednego samochodu zrobiły się dwa. Potem 3, 4, 5. Byliśmy w Buczy kilka dni po wyjściu Rosjan, byliśmy w Kijowie po ostrzałach, jeździmy w głąb kraju, do ludzi, którzy zostali, bo nie mieli za co i dokąd uciekać albo zwyczajnie nie chcieli opuszczać swojego walczącego kraju. Pomagamy też żołnierzom – mówi Paweł Marek, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia „Pomagamy” z Kołobrzegu.
Dotychczas za wschodnią granicę dostarczyli m.in. 45 ton żywności, 5 ton ciepłej odzieży, 3 tony środków medycznych i 4 tony środków higienicznych. Ponadto agregaty, łóżka, szpitalne, sprzęt medyczny. Wszystko, co może przydać się kobietom i dzieciom ukrywającym się przed rosyjskim ostrzałem w piwnicach zrujnowanych domów w Charkowie, Kijowie, czy Iwano-Frankiwsku.
W pierwszych dniach marca wyruszą po raz 17.
– Jest coraz trudniej, bo doniesienia z Ukrainy już nie budzą takich emocji. Wojna spowszedniała, ludzie są zmęczeni pomaganiem. Mało kto dzisiaj zaczyna dzień od doniesień z frontu – mówią członkowie stowarzyszenia i opowiadają o życiu, jakie toczy się w ruinach charkowskich osiedli, o wypalonych wsiach, zaminowanych polach, leżących przy drodze ciałach.
– Ten, kto tego nie widział, kto słyszy z mediów a to o ukraińskim zbożu, a to o pieniądzach, które szły przez granicę, może się uodpornić na wojnę. Może też być zmęczony niesieniem pomocy, bo co dwa miesiące prosimy o takie czy inne wsparcie. Ale my wiemy, że są tam kobiety i dzieci, które czekają na naszą pomoc – dodają.
Potrzebne jest wszystko, od żywności, koców i śpiworów, po środki medyczne. Dary można dostarczać do 5 marca do magazynu stowarzyszenia ul. Wczasowa w Kołobrzegu po wcześniejszym telefonie pod numer 788 671 403.