O jego istnieniu niewiele wiedzą nawet dzisiejsi mieszkańcy Kalisza Pomorskiego.
Według niewielu dostępnych dzisiaj informacji obóz koncentracyjny w Kaliszu Pomorskim działał niespełna rok - od wiosny 1944 r. do stycznia 1945 r., gdy został ewakuowany. Przetrzymywano tu do tysiąca więźniów. Ilu ich było i jakiej byli narodowości, czy byli zatrudnieni przy produkcji rakiet V1 i V2 - między innymi na te pytania ma odpowiedzieć śledztwo, które na przełomie marca i kwietnia rozpocznie prokurator Krzysztof Bukowski. Śledczy z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Koszalinie chce zbadać, co wydarzyło się w trakcie II wojny światowej w dzisiejszym Kaliszu Pomorskim. Koszaliński prokurator prowadzi już międzynarodowe śledztwo związane z głównym obozem Ravensbrück, które dotyczy zbrodni popełnionych na obywatelach polskich.
- Sama ideą powołania Instytutu Pamięci Narodowej jest przywracanie tożsamości ofiarom. Dlatego stawiam sobie dwa główne cele: ustalenie danych osób pokrzywdzonych, także ofiar, o których zabójstwach już wiemy oraz ustalenie sprawców i - jeśli żyją - pociągnięcie ich do odpowiedzialności - mówi prokurator Krzysztof Bukowski.
Dzisiaj wiadomo niewiele o miejscu, gdzie przebywali prawdopodobnie więźniowie francuscy, belgijscy i polscy. Nieco więcej faktów na temat obozu rzuciło spotkanie, na które zaprosiła koszalińska delegatura Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie.
- Zależało nam na tym, żeby kolejny „Przystanek Historia” odbył się w tutaj, w Kaliszu Pomorskim. Jego zadaniem jest przybliżanie przeszłości młodemu pokoleniu, więc bardzo się cieszę, że wzięła nim tak liczny udział młodzież. Chcemy także im opowiedzieć o tym, co działo w ich mieście i zachęcić do upamiętnienia tego miejsca - mówi Rafał Semołonik z koszalińskiej delegatury IPN, który poprowadził spotkanie.
Wzięli w nim udział także Krzysztof Ignaszewski, pasjonat historii regionalnej ze Stowarzyszenia “Bastion Tradycji” oraz Krzysztof Wiśniewski, który w 2014 r. jako pierwszy poruszył temat kaliskiej filii KL Ravensbrück.
- Najpierw był entuzjazm z odkrycia, potem spadła na mnie fala krytyki. Mój zapał ostygł, gdy natrafiłem na opór instytucji, które powinny się tym odkryciem zająć. Koszalińska delegatura IPN przywróciła mi nadzieję, że uda się w pełni opowiedzieć o tym, co działo się w filii KL Ravensbrück w Kaliszu Pomorskim – mówi badacz lokalnej historii.
Na przełomie kwietnia i maja planowane są oględziny miejsca, gdzie w trakcie wojny znajdowała się kaliska filia obozu Ravensbrück. Poszukiwani są także świadkowie tego, co działo się w Kaliszu Pomorskim w trakcie wojny oraz krewni osób, które przebywały w obozie.
Więcej o kaliskim obozie w numerze 13. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" i w e-wydaniu.