Ze słupskiego kościoła Mariackiego wyszło ich 45. Ale przez kolejne dni spędzających majówkę na wędrowaniu na Górę Chełmską będzie przybywać.
Przyświeca im hasło przewodnie roku duszpasterskiego: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”.
– Niesiemy indywidualne intencje, ale prowadzi nas też Ewangelia z porannej Mszy św., która przypomina nam o byciu wszczepionym w Chrystusa. Nie jesteśmy więc sami, obok nas są inne gałązki. Omadlamy zatem też Kościół diecezjalny – przyznaje ks. Wojtek Borkowski, koordynator pielgrzymki, który przewodzi słupskiej grupie.
To najstarszy, bo wędrujący od ponad trzech dekad promień, który w maju podąża do szensztackiego sanktuarium na Górze Chełmskiej. W tym roku po porannej Mszy św. w słupskim kościele Mariackim w drogę ruszyło 45 pielgrzymów.
- Ale mamy tendencję wzrostową. Na kolejnych etapach będą dołączać następni pątnicy – zastrzega ze śmiechem ksiądz przewodnik.
Materiały prasowe Materiały prasowe
Najmłodszy pielgrzym liczył sobie 7 lat, najstarszy – 70. Zaletą tej pielgrzymki jest stosunkowo krótki, bo 80-kilometrowy dystans, któremu może sprostać pielgrzym w każdym wieku. Wielu z nich przyznaje, że to świetny sposób na zagospodarowanie trzech świątecznych dni majowych.
- Wybrałem się na pielgrzymkę, żeby spotkać ludzi, z którymi już pielgrzymowałem, ale też żeby poprzez śpiew, modlitwę, konferencję bycie we wspólnocie poznawać Boga. Choć to także forma odpoczynku – przede wszystkim od laptopa i komórki – przyznaje Paweł.
Na pielgrzymowanie ma tylko jeden dzień.
- Pod koniec dnia będzie ból serca, że muszę się rozstać z grupą, ale pomyślałem, że wykorzystam też czas maksymalnie, także duchowo – dodaje.
Dzisiaj dzień pielgrzymkowy pątnicy ze Słupska zakończą w Sławnie. Jutro w drogę wyruszą promieniści pątnicy z Białogardu.
Wspólnie na Górze Chełmskiej zameldują się 3 maja, gdzie Eucharystią o godz. 14 zakończą swoje majowe wędrowanie.