− Dawniej niewiele rozumiałam z Kościoła. Na Mszy rozważałam, co się stanie, gdy spadnie żyrandol. W KSM doświadczyłam wspólnoty, a z nią odkrywam, że słowo Boże jest skierowane właśnie do mnie – mówi Wiktoria.
W grupie kilkunastu nastolatków taka cisza nie zdarza się często. Ani powód takiego skupienia – słowo Boże. Kiedy skończą czytać, będą się nim dzielić. Bo tak łatwiej zrozumieć, że to nie martwy zapis w mało zrozumiałym dzisiaj języku, ale treść, którą Bóg kieruje właśnie do mnie. Siostra Katarzyna zachęca, żeby szukali momentu, w którym szczególnie zabije im serce. – Szukajmy fragmentu, który mówi o tym, czego nam brakuje, i skupiając się na tym braku, próbujmy nad nim popracować przez jakiś czas. Modlić się o zaspokojenie tego braku: „Panie, pomóż mi z tym, bo sobie nie radzę” – zachęca felicjanka na zakończenie trzydniowych rozważań, nim KSM-owa ekipa, z którą dzieliła się swoim doświadczeniem modlitwy, rozjedzie się do domów. Siostra Katarzyna, tłumacząc, jak się modlić, przywołuje Pawłową zachętę: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”. Posługuje się też obrazkiem: idący w ciemnościach człowiek otwiera Pismo Święte, a ono rozświetla jego twarz. – Daje mu światło, które rozjaśnia nie tylko mrok, ale jego sprawy. To światło w nim pozostaje, nawet gdy zamknie księgę. On świeci światłem słowa Bożego i widzi więcej – nie tylko on, ale każdy, kto będzie z nim szedł – przekonuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.