Tancerki uwielbienia spotkały się w Koszalinie na zjeździe Szkoły Tańca Uwielbienia "Worship Style".
Od piątku w Koszalinie na zjeździe instruktorów tańca uwielbienia wytańczyły na chwałę Boga uczestniczki Szkoły Tańca Uwielbienia Worship Style. W ciągu roku spotykają się w różnych formach, stacjonarnie i online, by doskonalić przez taniec sposób wyrazu tego, co w nich duchowe. Do tej pory szkoła przeszkoliła ponad 70 animatorek i instruktorek, do koszalińskiego CEF przybyło - w dniach 23-25 sierpnia - 25 z nich.
Szkolenia w ciągu roku mają na celu zdobycie umiejętności i przekazywania innym arkanów modlitwy tańcem oraz prowadzenia tego typu grup. Zjazd w Koszalinie ma wymiar rekolekcyjny – są tu Msze św. i katechezy głoszone przez duszpasterza szkoły ks. Rafała Jarosiewicza, są modlitwa uwielbienia śpiewem i tańcem, a także nagrywanie na plaży w Mielnie filmów służących do ewangelizacji w internecie.
- Wsłuchujemy się w słowo Boże i budujemy wspólnotę, co jest o tyle ważne, że z niektórymi osobami, które ukończyły kurs i zdały egzaminy w formie online, widzimy się na żywo po raz pierwszy - wyjaśnia Maria Trusiło-Kiepuszewska, założycielka Szkoły Tańca Uwielbienia Worship Style, koszalinianka z pochodzenia, mieszkająca w Trójmieście. Na zajęciach, które odbywają się na sali gimnastycznej pobliskiego seminarium duchownego, tancerki mają okazję wykazać się nabytymi umiejętnościami. Dla niektórych poprowadzenie rozgrzewki lub zaproponowanie jakiejś choreografii to rzucenie na głęboką wodę.
- To, czym się zajmujemy jako szkoła, to nie tylko taniec. To głoszenie miłości Bożej poprzez ruch. Ciało jest dowodem miłości Boga. To nie my sami jesteśmy u początków naszego życia, ale Bóg, który je na dał, wymarzył nas sobie i tak cudownie wymyślił nas, także nasze ciało - mówi M. Trusiło-Kiepuszewska. - My więc chcemy na tę miłość odpowiadać właśnie poprzez nasze ciało, poprzez ruch, taniec. Stajemy przed Bogiem w postawie wdzięczności, ciesząc się, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga.
Pierwszy wieczór był na jazzowo - w tym stylu uczestniczki próbowały wypowiedzieć swoją modlitwę. Spodobało się to Natalii Janusz z Torunia, która po raz pierwszy zobaczyła kursantki znane tylko za pośrednictwem transmisji internetowej. Jak zauważa, przydałoby jej się więcej odwagi, ale też dostrzegania obecności Boga nie tylko na parkiecie, ale i w każdej chwili.
- Kiedy tańczę, uwielbiam Boga nie tylko umysłem, ale uruchamiam do tego swoje ciało. Ten ruch mnie inspiruje - mówi torunianka. Dawniej tańczyła w innych zespołach, ale to, co proponuje szkoła Worship Style to całkiem coś innego. - Taniec był zawsze obecny w moim życiu, a tu mogę połączyć tę pasję z modlitwą.
Szkoła Worship Style tym różni się od innych szkół tańca, że jej cel jest jasny: chwalenie Boga. Stąd jako podkład wykorzystywane są wyłącznie utwory religijne. - To tańce, które dają nam poczucie wspólnoty oraz bycia zaopiekowanym przez Boga. Pobudzają w nas dobrą stronę człowieczeństwa, kobiecości - mówi Agnieszka Andrzejczak. Jak zaświadcza, taniec uruchomił w niej nie tylko ciało, ale i inne talenty - jest autorką książek, m.in. powieści pt. „Utkana z miłości - duchowy coaching dla kobiet”, która osnuta została na historii tancerki.
Małgorzata z Białegostoku ma nadzieję, że za jakiś czas poprowadzi w swoim mieście zajęcia z tańca uwielbienia. - Kilka lat temu zachwyciłam się tym, jak Pan Bóg działa poprzez taniec, dając mi doświadczenie Jego miłości. Zachwyt nad nią, ale też nad odkrytą dzięki niej moją kobiecością, wzmocnił moje poczucie wartości. Z biegiem czasu dojrzałam do tego, aby zachwycić tym innych, poprowadzić ich do doświadczenia Bożej miłości.