W tym roku święto stygmatów św. Franciszka z Asyżu mało wyjątkową wymowę - przypadło dokładnie 8 wieków od tego wydarzenia.
Święty Franciszek z Asyżu otrzymał stygmaty 17 września 1224 r. na górze Alwernia. W kościołach i zgromadzeniach franciszkańskich obchodzone jest to jako święto, a w tym roku święto szczególne – przypada bowiem w 800. rocznicę tego wydarzenia, stąd w środowisku franciszkańskim obywają się z tej okazji nabożeństwa, spotkania, sympozja. Franciszkański Zakon Świeckich działający w parafii pw. Krzyża Świętego w Koszalinie zaprosił tego dnia swoich członków oraz sympatyków św. Franciszka na Mszę św. oraz nabożeństwo z uczczeniem relikwii świętego.
Liturgii przewodniczył o. Witold Regulski OFMConv. Zakonnik przypomniał, że wrześniowe obchody 800-lecia stygmatów św. Franciszka poprzedził grudniowy jubileusz 800-lecia szopki betlejemskiej, która – zbudowana w Greccio była pomysłem duszpasterskim Biedaczyny z Asyżu jako obraz ewangelicznej prostoty, pochwała ubóstwa, zalecenie pokory.
– Św. Franciszek miał zwyczaj udawać się od czasu do czasu na miejsce pustynne, gdzie mógłby porozmawiać wyłącznie z Bogiem. Bardzo głęboko wryła mu się w świadomość scena ukrzyżowania Pana Jezusa, obraz Pana cierpiącego, idącego na Krzyż i umierającego. Krzyż był Franciszkowi szczególnie drogi, ponieważ wyczuwał to, że Pan Jezus dokonuje rzeczy najwspanialszej, największej w dziejach świata – wprowadzał słuchaczy w duchowość franciszkańską o. Witold.
Początki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich sięgają roku 1221, kiedy to św. Franciszek wychodząc naprzeciw potrzebom Kościoła i ludzi świeckich żyjących w rodzinach, zaproponował nową formę życia ideałami Ewangelii, nazywając ich Braćmi i Siostrami od Pokuty. Koszalińskich tercjarzy jest 30, mają spotkania w każdą drugą sobotę miesiąca, zaczynają się Mszą św., po której w domu parafialnym jest nauczanie, omówienie spraw bieżących, braterska rozmowa.
Marian Olender, przełożony Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego w Koszalinie, choć mieszka w o oddalonym ponad 20 kilometrów od koszalińskiej parafii Rosnowie, bywa tu często, bo duch św. Franciszka jest mu bliski od dawna – 30 lat złożył zakonną profesję. To zmieniło jego życie. – Zakon jest dla mnie pomocą w realizowaniu mojego powołania w małżeństwie, rodzinie, pracy, czy teraz na emeryturze – mówi tercjarz.
– Bycie bratem lub siostrą od pokuty wyraża się w zachowywaniu przykazań Bożych, sumiennym spełnianiu swoich obowiązków stanu i zawodowych – wyjaśnia. Św. Franciszek tercjarzy do tego inspiruje, motywuje do czynienia dobra. – Szczególnie dzisiaj, gdy jest taka nagonka na Kościół, potrzebujemy takiego przykładu, a przecież św. Franciszek odwrotnie, bardzo szanował kapłanów, mówił, że na widok anioła i kapłana, to najpierw oddałby cześć kapłanowi, bo on zastępuje na ziemi Pana Jezusa.
Pani Maria zachwyciła się postacią św. Franciszka na pielgrzymce i jest wśród tych, którzy tego dnia uczcili jego relikwie. Pani Anna chciałaby bardziej poznać tego świętego. Aneta Krupka, wykładowca w koszalińskim Seminarium Duchownym, zwraca uwagę, że Franciszkowe stygmaty były prawdopodobnie pierwszym takim znakiem w historii Kościoła upodobnienia się do cierpiącego Pana. – Chyba najbardziej fascynujące w św. Franciszku jest to jego zafascynowanie się Chrystusem do tego stopnia, że nie tylko widział Go w ubogich, co znamy z opowieści o trędowatym, ale otrzymał od Chrystusa łaskę upodobnienia się do Niego ciałem, a nie tylko duchem.