A to wszystko na podwórzu Domu Samotnej Matki w Koszalinie. W niedzielne popołudnie odbył się tam festyn rodzinny.
Nie tylko podopieczne Domu Samotnej Matki wraz z dziećmi – a takich matek jest tam obecnie sześć – ale też rodziny z Koszalina zostały zaproszone na festyn na pożegnanie jesieni. I rzeczywiście uczestnicy złowili ostatnie pogodne październikowe chwile. Zabawa, która rozpoczęła się chwilę po południu 27 października oferowała zabawę z alpakami, tańce z animatorami, dmuchany zamek, bańki mydlane, poczęstunek na słodko i hot dogi ze stoiska.
Festyn odbył się w ramach projektu pn. „Jesteś moim darem!”, realizowanego przez Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, dofinansowanego ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego w Szczecinie.
– Dzięki projektowi „Jesteś moim darem!” mieliśmy możliwość zorganizowania na naszym terenie takiego święta jesieni i na szczęście w pięknej aurze, choć prognozy wcześniejsze nie były przychylne – mówi s. Natalia Frączek, kierownik DSM. – Dołączyły do nas inne osoby, zarówno nasi dawni podopieczni, jak i mieszkańcy Koszalina.
Jak zauważa siostra, atutem placówki jest umiejscowienie jej w centrum miasta, na osiedlu, gdzie jest dużo rodzin z dziećmi, stąd co jakiś czas odbywają się tu różne spotkania otwarte dla dorosłych czy dla rodzin.
– Tym bardziej chcemy do nas zapraszać mieszkańców Koszalina, że na co dzień doświadczamy pomocy z ich strony – mówi s. Natalia. – A w takiej zabawie jak dzisiaj najważniejsze jest zobaczyć radość na twarzach dzieci. Szczególnie, gdy są to dzieci, które dawniej mieszkały pod naszym dachem, a teraz przychodzą z rodzicami, bawią się na całego. Patrzeć, jak dobrze się rozwijają, to dla mnie sama radość.
Zabawa taneczna na festynie
Niespełna trzyletni Nikodem zainteresowany jest bańkami mydlanymi, choć z lekką obawą spogląda na dmuchany zamek. Razem z mamą Kingą mieszkają w DSM od miesiąca. I od razu się tu zadomowili. – To jeszcze jest tak na świeżo, ale już czujemy się tu rodzinnie, bardzo mocno zaopiekowani. Dziewczyny są przyjazne, wszyscy są pomocni – mówi mieszkanka Wielkopolski. Jak zauważa, w jej rodzinnych stronach nie udało się znaleźć miejsca w podobnej placówce, dlatego tym bardziej cieszy się, że przyjął ją DSM w Koszalinie. Obecnie szuka pracy i liczy, że uda jej się ułożyć dalsze życie. – Nie jest to łatwe, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
Pracująca w DSM s. Barbara Wilkowska nie tylko dogląda, czy wszystko idzie jak trzeba na pikniku, ale i sama dobrze się bawi – razem z grupą dzieci tańczy energetyczne piosenki pod okiem animatorki. Siostra ma niezłą kondycję.
– Super się bawimy, zabawa razem z dziećmi to po prostu rewelacja! – mówi lekko zdyszana siostra. I dodaje z humorem: – Bardzo dobrze się odnajduję w tych tematach, bo przecież jestem ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej!
S. Barbara uważa, że rozweselenie podwórka domu to coś więcej niż pomysł na niedzielne popołudnie. – Tu są dzieci naszych podopiecznych, tu są osoby po przejściach, dlatego radość, spędzenie czasu razem właśnie w taki aktywny sposób, na luzie, może być wsparciem dla osób, które na co dzień żyją w perspektywie jakiejś trudnej sytuacji.