Pierwsze spotkania z estońską kulturą i gościnnością rokują dobrze, więc nasi diecezjanie są pełni nadziei na udany czas w Tallinie - miejscu tegorocznego Europejskiego Spotkania Młodych.
Ekumeniczna wspólnota z Taizé po raz 47. zaprosiła młodych z kontynentu na Europejskie Spotkanie Młodych, które tradycyjnie odbywa się na przełomie roku jako pielgrzymka zaufania. ESM po raz drugi odbywa się w Tallinie, stolicy Estonii, co ma podkreślać rolę krajów bałtyckich w promowaniu pokoju i zrozumienia w Europie.
Nasi młodzi diecezjanie również przyjęli to zaproszenie – wyruszyli autokarem do Tallina 27 grudnia – z Koszalina i Słupska. Zmęczeni, ale zadowoleni, po 16 godzinach jazdy dojechali do celu. Teraz czekają na wieczorne spotkania znane z niezwykłej, pełnej wyciszenia atmosfery modlitwy i medytacji. Towarzyszą im kapłani ks. Krzysztof Szumilas, ks. Andrzej Pawłowski, ks. Rafał Dresler.
Podczas kilku dni młodym nie zabraknie również czasu spędzonego z rówieśnikami na rozmowach, warsztatach tematycznych, zabawie, zwiedzaniu i rekreacji. Ważnym elementem ESM są poruszane tematy: kwestie wiary i życia duchowego, zaangażowania społecznego, kultury i sztuki. Odbędą się też spotkania narodowe.
Dorota z Koszalina zawsze chciała zobaczyć Tallin. Duże wrażenie zrobił na niej kościół protestancki i koszalinianka ma nadzieję jeszcze lepiej poznać kulturę i historię Estonii. Młodych ujęły także zwykłe rzeczy – szczególnie gościnność ludzi, którzy na kilka dni przyjęli ich do swoich domów.
Między innymi z tego powodu Karol Sochaczewski, który pierwszy raz dał się namówić na wyjazd „na Taizé”, szybko poczuł się w Tallinie jak u siebie. – Zaprosiła nas pod swój dach pewna rodzina, bardzo kochani ludzie, przyjęli nas prawie jak domowników. W ogóle już poznałem dużo fajnych osób, wspieramy się nawzajem, każdemu zależy, by ten wyjazd był jak najlepszy – mówi Karol.
Podobnie Marysia jest pozytywnie zaskoczona gościnnością Estończyków. – Miałyśmy ogromne szczęście, że śpimy w domach, nasi gospodarze od razu przywitali nas bardzo ciepło, poczęstowali jedzeniem – mówi nastolatka i jak przyznaje, nie może się doczekać co będzie dalej, w części programu spędzonej w hali z wszystkimi uczestnikami.
– Poznałam tu wiele osób, ciepłych, otwartych, gospodarze robią wszystko, byśmy czuli się dobrze. Bardzo się cieszę, że tu przyjechałam – dołącza do opinii kolegów i koleżanek słupszczanka Nadia.