Doświadczyły ich rodziny z Domowego Kościoła podczas rekolekcji dla animatorów.
Naszym diecezjanom przypadło w tym roku poprowadzenie ORAR-u, czyli Oazy Rekolekcyjnej Animatorów Rodzin Domowego Kościoła. Zgodnie z zaleceniami założyciela ruchu ks. Franciszka Blachnickiego, ORAR odgrywa ważną rolę w formacji, dając całościową wizję Ruchu Światło–Życie, ukazując zasadniczy cel wspólnot rodzinnych i stanowiąc odnowę dla pracy rocznej grup.
Rekolekcje odbyły się od 12 do 16 lutego w Tenczynie, w Domu Rekolekcyjnym Braci Mniejszych Kapucynów. Wzięło w nich udział 16 małżeństw i 26 dzieci (łącznie 73 osoby) z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, wrocławskiej, bielsko-żywieckiej, katowickiej, świdnickiej, warszawsko-praskiej, bydgoskiej i krakowskiej. Towarzyszył im br. Waldemar Korba OFMCap związany z oazą naszej diecezji – w latach 2017–2023 był proboszczem parafii pw. św. Antoniego w Wałczu, w tym przez dwa ostatnie – moderatorem rejonowym.
W nauczaniu duszpasterz wyjaśniał znaczenie pojęć: Światło–Życie, Nowy Człowiek, Nowa Wspólnota, Nowa Kultura. Przypomniał, że budowanie wspólnoty odbywa się w etapach: od osobistego zjednoczenia z Chrystusem, przez bycie w małej grupie, a następnie w dużej wspólnocie. Przekonywał, że wychowywanie ludzi, którzy potrafią myśleć krytycznie i walczyć o wartości chrześcijańskie, to zadanie Ruchu Światło–Życie niosącego światu Nową Kulturę.
Już pierwszego dnia małżonkowie sporządzali własne wyznanie wiary na podstawie słowa Bożego. Pracując w grupach wymieniali się doświadczeniem małżeńskim i duchowym. Było sporo czasu na spotkanie z Bogiem w Eucharystii, modlitwie indywidualnej, małżeńskiej i wspólnotowym uwielbieniu. Nie zabrakło czasu dla rodziny. Pogoda dopisywała, dlatego korzystano z górskich wycieczek, wypadu na narty do Chabówki, spacerów po Tenczynie i Rabce.
– W życiu codziennym, tak zabieganym i pełnym trosk, widzimy, że brakuje czasu na modlitwę, na zatrzymanie się – mówi Łukasz Podgórski, który wraz z żoną Agnieszką stanowią parę diecezjalną Domowego Kościoła w naszej diecezji. – Dlatego pragnęliśmy wrócić do korzeni: zanurzyć się w życie modlitwy, w żywy kontakt ze słowem Bożym, w doświadczenie braterskiej jedności i wspólnoty żywego Kościoła.
Wałczanie Wandzia i Przemek jakiś czas temu zauważyli, że ich relacje z Bogiem nie są takie, jak być powinny. – Podczas tych rekolekcji na nowo odkryliśmy, jak ważna jest modlitwa i lektura słowa Bożego, przez które Pan Bóg nie tylko przybliża nas do Siebie, ale też otwiera na innych ludzi – mówią. Na rekolekcjach doświadczyli łaski głębszego przeżywania i zrozumienia liturgii i Eucharystii, a dzięki byciu z innymi rodzinami i świadectwu ich życia – także odświeżenia ich relacji małżeńskiej i w rodzinie. – Dziękujemy za ten czas Panu Bogu, bo przywraca nam siły do tego, abyśmy mogli iść i świadczyć naszym życiem o Jezusie Chrystusie.
Agnieszkę i Krzysztofa z Wałcza, choć „nie nastawiali się na nic specjalnego”, jako że tematy rekolekcji były im znane, coś jednak zaskoczyło: intensywność modlitwy do Ducha Świętego. – Duch Święty wylewał się w wielkiej obfitości. Doświadczyliśmy niesamowitej jedności we wspólnocie, mimo że część osób widzieliśmy po raz pierwszy. Na nowo przeniknięci mocą Ducha Świętego mogliśmy słuchać Boga w naszym wnętrzu, w słowie wypowiadanym w konferencjach, ale także usłyszeć, jak działa On w braciach i siostrach ze wspólnoty – mówią. – Doświadczeniem bliskości i dobroci Boga była dla nas spowiedź i czas modlitwy małżeńskiej przed Najświętszym Sakramentem.
Tenczynianie, Magdalena i Marcin, cieszą się z poznania pięknych małżeństw z różnych części kraju formujących się w Domowym Kościele. – Atmosfera była bardzo rodzinna. Czuło się jedność i ducha wspólnoty, który nas do siebie zbliżał i uczył wspólnie stawać przed Panem. Świadectwo życia tych małżeństw i trwania w zobowiązaniach bardzo nas ubogaciło. Największy dar, jaki zabieram z tych rekolekcji, to troska o małżeństwa znajdujące się w naszym kręgu – mówi pani Magda. – Uświadomiłam sobie wyjątkowość kręgu, w którym jesteśmy od ponad dwóch lat i za który mam w sercu ogromną wdzięczność. Już wiem, że mam się troszczyć nie tylko o mojego współmałżonka, ale troską i modlitwą objąć również małżeństwa, które z nami trwają.