O oddalonych od Boga upomniał się podczas Bożego Ciała w Koszalinie bp Krzysztof Zadarko.
Centralne koszalińskie obchody uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa rozpoczęły się Mszą św. w kościele ojców franciszkanów, skąd procesja przeszła do katedry, zatrzymując się po drodze przy czterech ołtarzach. Uroczystości przewodniczył administrator diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej bp Krzysztof Zadarko, a wokół ołtarza, oprócz kapłanów z obu parafii, stanęli księża z seminarium duchownego.
Boże Ciało w Koszalinie - Msza św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża
W homilii w czasie Mszy św. biskup poruszył temat głodu, wskazując na potrzebę troski o tych, którym chleba powszedniego brakuje, a - jak wskazują statystyki - takich rodaków, także wśród najmłodszych, jest wciąż wielu. Biskup zalecił rachunek sumienia z konsumenckiego podejścia do żywności, z jej nadmiernego kupowania, marnowania i wyrzucania. Przypominając, że Eucharystia to dar samego nieba, który bierze się z męki i śmierci Jezusa Chrystusa, biskup upomniał się także o ludzi głodnych duchowo.
Zachęcając do dzielenia się dobrem materialnym z drugimi, wskazał na intencje czynów miłosierdzia. - Bo trzeba w tym geście objawić miłość Boga tak, jak Bóg chce, a nie tylko zaspokoić potrzeby materialne. Bo Bóg chce zaspokoić jeszcze głębszy głód człowieka: głód Boga samego. Pozwólmy więc Bogu zaspokoić głód serca ludzi, którzy w Boga wierzyć nie potrafią - powiedział bp Zadarko.
Kwestię głodu duchowego, wręcz pustki duchowej, szerzej rozwinął podczas homilii przy trzecim ołtarzu, w pobliżu muzeum koszalińskiego. Zachęcał, by na wzór Jezusa "przymuszać" ludzi oddalonych od Boga do wejścia na Jego ucztę.
Boże Ciało w Koszalinie - początek procesji w kierunku katedry
- To ci, którzy czują się niegodni z różnych powodów, bo mają, niestety, bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną, bo są po rozwodzie, bo mają problem ze swoją tożsamością, bo żyją na bakier z sakramentami, bo są z tzw. marginesu społecznego, mają kryzys, są skłóceni, niezrozumiani i od dawna wśród nas nieobecni - wymieniał kaznodzieja. - To ci na peryferiach naszej społeczności, ci na marginesach naszych wspólnot, miejsc pracy i zamieszkania - dodał.
W podsumowaniu stwierdził, że to sam Chrystus do nas wszystkich mówi: "Zmuszaj ich". - Nie tylko tych, którzy byli wśród nas, a odeszli, ale też tych, których już dawno nie ma. Czujemy dzisiaj przynaglenie Jezusa, aby wszyscy mogli przyjść i przepraszać za brak wiary, za zaparcie się, za bluźnierstwa, za świętokradztwa. Niech Pan Bóg przyjmie dzisiaj nasze wspólne "przepraszam" za wszystkie powody, które sprawiły, że wśród nas nie ma tych, którzy tu powinni być. Zbawienie jest przygotowane dla wszystkich - zaznaczył.