Tego doświadczenia nie zdobywa się z książek

W Koszalinie odbywa się ogólnopolskie spotkanie rzeczników prasowych diecezjalnych i zakonnych.

Do koszalińskiego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego 20 października zjechali na doroczne spotkanie rzecznicy diecezjalni i zakonni, łącznie 34 osoby z całej Polski. Celem zjazdów (a oprócz jesiennego wiosną odbywają się dwa odrębne - osobno dla obu typów rzeczników) jest omówienie bieżących wydarzeń w Kościele, wymiana doświadczeń oraz integracja środowiska. Gospodarzem koszalińskiego spotkania jest diecezja koszalińsko-kołobrzeska przy współpracy Biura Prasowego KEP.

Mszy św. w kaplicy ośrodka przewodniczył biskup senior Edward Dajczak. W programie trzydniowego spotkania znalazł się wyjazd nad morze do Kołobrzegu i zwiedzanie bazyliki wraz z muzeum diecezjalnym. Gościem specjalnym spotkania rzeczników jest prezes KAI o. Stanisław Tasiemski OP, stąd wśród podjętych tematów jest też ten dotyczący tej agencji informacyjnej, jej funkcjonowania i przemian w niej zachodzących. Innym aktualnym tematem obecnym w mediach jest migracja i ona także trafiła do harmonogramu zjazdu.

- Spotkanie w Koszalinie jest podsumowaniem pracy rzeczników w różnych kontekstach lokalnych; dzielimy się doświadczeniami oraz sprawami, które są dla nas jako rzeczników ważne. Rozmawiamy o sprawach ważnych dla Kościoła w Polsce, jak kwestie migracji, które były jednym z głównych problemów zakończonego w ubiegłym tygodniu Zebrania Plenarnego KEP - powiedział rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak SJ. Jak wskazał, omówienie problemów i ustalenie modelu postępowania ma pomóc rzecznikom w aplikacji rozwiązań w ich diecezjach czy zgromadzeniach zakonnych, dostosowując je do lokalnego kontekstu.

Ks. Gęsiak przyznaje, że bycie rzecznikiem jest zadaniem trudnym, wymagającym odpowiedzi na pytanie o kontekst - jak w danej diecezji czy zgromadzeniu zakonnym pewne kwestie wybrzmiewają. Przy czym problemy podejmowane przez rzeczników nie są tożsame.

- Rzecznicy nie tylko zajmują się kwestiami kryzysowymi, trudnymi, ale także mówią o rzeczach dobrych, które dzieją się w diecezjach i zakonach. Myślę, że to jest ten element, którego niekiedy w mediach niezwiązanych z Kościołem bardzo mocno brakuje - powiedział rzecznik KEP. - Często, kiedy koncentrujemy się na sprawach Kościoła, podkreślane są elementy, które są być może związane z jakimiś kryzysami, napięciami, ale to nie jest cała panorama życia Kościoła. Nam chodzi też o to, abyśmy mówili o wielu rzeczach dobrych, o których warto mówić, by pokazać światu, że Kościół - diecezjalny i zakonny - głosi Ewangelię. Bo jego pierwszą misją jest głoszenie Ewangelii w kontekście, w jakim został ten Kościół powołany i posłany - przypomniał.

- Podejmujemy dyskusję o konkretnych przypadkach, z którymi mierzą się rzecznicy. W ten sposób wymieniamy się doświadczeniem, uczymy, jakich błędów nie popełniać czy jakie modele działania zastosować w podobnej sytuacji - powiedział rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ks. Wojciech Parfianowicz, podkreślając wagę wymiany doświadczeń w kwestiach tak złożonych, jak np. migracja. - To jest doświadczenie, którego nie zdobywa się z książek, z poradników, ale ucząc się nawzajem od siebie - dodał.

Tego doświadczenia nie zdobywa się z książek   Rzecznicy zabierali głos podczas omawiania różnych przypadków, rozmawiano też w kuluarach i na wieczorze braterskim. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Większość rzeczników to księża lub zakonnicy, ale nie brakuje osób świeckich, w tym kobiet. W diecezji płockiej od niespełna roku rolę tę pełni Ilona Krawczyk-Krajczyńska, nasza redakcyjna koleżanka z "Gościa Płockiego". Cieszy ją, że osobom odpowiedzialnym za media i komunikację w jej diecezji udaje się wyśledzić wartościowe wydarzenia i inicjatywy - nie tylko przez media społecznościowe i kanały informacyjne, ale i bezpośrednio od proboszczów i organizatorów wydarzeń kościelnych, którzy rozumieją wagę rzetelnej informacji.

- Największe trudności są wtedy, kiedy dzieje się coś nieprzyjemnego, kiedy wszystkie ręce na pokład i trzeba mówić o rzeczach trudnych; wtedy nie chodzi już nawet o samą formę, ale o to, że człowiek to przeżywa, bo to zawsze zostawia w nas jakiś ślad - mówi Ilona. - Mam takie usposobienie, że bardzo szanuję czyjąś pracę, więc niezależnie od tego, czy ktoś przychodzi do mnie z pytaniem trudnym czy łatwiejszym, wychodzę z założenia, że należy to uszanować - dodaje.

Zapytana o to, czy bycie kobietą rzecznikiem łagodzi napięcie ze strony dziennikarzy, I. Krawczyk-Krajczyńska powiedziała, że pomocny jest uśmiech. - To lekarstwo, które wiele potrafi rozładować, niezależnie od tego, czy jest się kobietą czy mężczyzną - podsumowała.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..