Utracone, ale nie zapomniane

ks. Wojciech Parfianowicz, Mateusz Sienkiewicz

publikacja 25.03.2015 21:29

W Słupsku odbył się pochówek siedmiorga dzieci zmarłych przed narodzeniem. To pierwsza taka ceremonia w tym mieście.

Utracone, ale nie zapomniane   Słupsk, 25 marca: pochówek dzieci utraconych Mateusz Sienkiewicz Trzeba było wieloletnich starań ze strony zaangażowanych osób, zawziętości radnych (zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości) oraz kilkumiesięcznych uzgodnień z miejskimi urzędnikami, aby doprowadzić do finału, czyli do pogrzebu dzieci utraconych.

W Uroczystość Zwiastowania Pańskiego na Nowym Cmentarzu w Słupsku spoczęła urna z prochami siedmiorga dzieci, które nie doczekały momentu narodzin.

- Śmierć oczekiwanego potomka to wielki ból dla rodziców. Ale taka ceremonia to moment wytchnienia - uważa ks. Lucjan Huszczonek, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku.

- Miejsce pochówku dzieci utraconych jest ważne, bo można tam pójść, opłakiwać zmarłych, pomodlić się za nich, porozmawiać z nimi. To namacalny dowód ich obecności - dodaje ks. Huszczonek.

O wielkim znaczeniu pierwszego słupskiego pochówku dzieci utraconych mówi też Marek Ziętek, przedstawiciel Rycerzy Kolumba, którzy zaangażowali się w organizację wydarzenia: - Do tej pory tak naprawdę nie wiadomo było, co się z tymi dziećmi działo. Utrata dziecka to wielka trauma dla rodziców. Możliwość odwiedzenia miejsca, gdzie dziecko jest pochowane, daje możliwość ukojenia bólu.

Uchwała umożliwiająca pochówki dzieci utraconych w Słupsku została podjęta przez Radę Miasta w kwietniu 2014 roku. - Jest ona zgodna nie tylko z moimi osobistymi przekonaniami, ale także po prostu z prawem europejskim i polskim. Mam nadzieję, że uchwalone procedury będą funkcjonowały - mówi Wojciech Lewenstam, lekarz, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości, inicjator uchwały.

Funkcjonowanie procedur pozostawia jednak wiele otwartych pytań. Choćby to, co dzieje się z pozostałymi dziećmi utraconymi, których ciała nie zostały pochowane 25 marca. Z danych słupskiego szpitala wynika, że w roku 2013 zdarzyło się tam ponad 190 poronień, a w pierwszym kwartale roku 2014 było ich ponad 50. Zatem siedmioro dzieci pochowanych podczas pierwszego pochówku to tylko niewielka część całości.

Jak podaje Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, koszt grobowca i pierwszego pochówku wyniósł ok. 5 tys. złotych. Kolejne pochówki, które zgodnie z uchwałą Rady Miasta odbywać się będą dwa razy w roku, będą kosztować miasto ok. 1,5 tys.

Na uroczystości 25 marca pojawiło się kilkadziesiąt osób.

Dziewiąty pochówek dzieci utraconych w Koszalinie odbędzie się 28 marca. O godz. 10 w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca zostanie odprawiona Msza św. w intencji rodziców po stracie, a o godz. 11.30 rozpocznie się ceremonia pochówku na cmentarzu.

Również 28 marca odbędzie się pierwszy pochówek dzieci utraconych w Pile. Uroczystościom będzie przewodniczył bp Edward Dajczak. Będą to jednocześnie diecezjalne obchody Dnia Świętości Życia. Msza św. rozpocznie się o godz. 10 w kościele pw. św. Jana Bosko, a uroczystości na cmentarzu o godz. 11. Bp Edward Dajczak poświęci tam nowy pomnik dzieci utraconych.

Przeczytaj także:

Pogrzeb dzieci utraconych w Koszalinie

Pogrzeb dzieci utraconych w Pile