Charytatywne boisko

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 14.07.2018 23:27

Uczniowie z rodzicami, nauczyciele oraz wszyscy, których poruszył apel o wsparcie leczenia koszalińskiej nauczycielki, przygotowali kilkugodzinną imprezę charytatywną.

Charytatywne boisko Mateusz Woźniak prowadzi charytatywny pchli targ, czyli stoisko z zabawkami Katarzyna Matejek /Foto Gość

Już od rana 14 lipca na boisku Szkoły Katolickiej w Koszalinie wrzało - przygotowywano scenę, miejsca do siedzenia, stoiska. To tylko część prac, których pod kierownictwem Fundacji "Pokoloruj Świat" podjęli się rodzice, nauczyciele i znajomi Izabeli Karpy, nauczycielki Szkoły Katolickiej, która wymaga pilnej i kosztownej operacji ratującej życie (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Występy klaunów, tancerzy i sportowców, atelier historyczne, potańcówka w rytmie disco polo, giełdy, aukcje i stoiska z pysznościami - na boisku "katolika" nie można się było nudzić. Prócz uczniów szkoły, ich rodziców, nauczycieli i znajomych Izabeli Karpy, w akcję zaangażowały się również Caritas parafii pw. Ducha Świętego, członkowie grup i wspólnot kościelnych, prawnicy, przedstawiciele zawodów medycznych i mediów, niepełnosprawni, pasjonaci historii. Wszyscy przygotowali ofertę, z której dochód wesprze leczenie koszalińskiej nauczycielki.

Sama beneficjentka akcji nie może się nadziwić, jak wiele osób zaangażowało siły, czas i pieniądze, żeby jej pomóc. - Jestem wszystkim bardzo wdzięczna - powiedziała wzruszona.

- Przede wszystkim to na Izę, która jest osobą bardzo ciepłą i radosną, zawsze można liczyć. No to i my jej pomagamy! - wyjaśnia nauczycielka Monika Lach, która razem z Izabelą Karpą prowadziła klasę 2a. - Dzieci są tu od rana z nami i robią wszystko to, co my! Każdy, do kogo zwracaliśmy się z prośbą o pomoc w tym przedsięwzięciu, mówił "tak".

Jednym z uczniów pani Izy jest Mateusz Woźniak. Przy wsparciu kolegi Krzyśka Domaradzkiego prowadzi pchli targ, czyli stoisko z zabawkami. Mateusz jest zadowolony, że zainteresowanych zakupami nie brakuje i już zorientował się, że największe wzięcie mają nie pluszaki, lecz zabawki elektroniczne, np. miniperkusja.

- Zaangażowałem się w ten festyn, bo pani Iza była dla mnie superwychowawczynią i bez niej nie mógłbym się tak fajnie uczyć - mówi Matusz, wymieniając jako główną jej cechę anielską cierpliwość. - Pani Iza dała nam dużo wiedzy, więc i tak to, co tu dla niej robimy, to tylko mały procent tego, co ona zrobiła dla nas.

- O tym, że pani Iza potrzebuje pomocy, dowiedzieliśmy się tydzień przed zakończeniem roku szkolnego - wyjaśnia prowadząca inne stoisko mama Mateusza, pani Katarzyna. - To był trudny czas, wiele osób już przygotowywało się do wakacji, wyjazdów. A jednak bardzo dużo udało nam się zorganizować, także dzięki Fundacji "Pokoloruj Świat", która nas inspirowała, podpowiadając, co jeszcze można zrobić.

Katarzyna Woźniak wymienia tu zaangażowanie rodziców nie tylko w festyn, ale także w organizację turnieju sportowego i promocję koncertów charytatywnych, które na rzecz pani Izy odbędą się w sierpniu w Filharmonii Koszalińskiej.

Podobnie jak rodzice innych dzieci z 2a (obecnie 3a), pani Katarzyna nie rozmawia z synem zbyt szczegółowo o chorobie jego wychowawczyni. - Mateusz wie, że pani Iza jest chora i że trzeba jej pomóc w tej sytuacji, ponieważ operacja, która jest jeszcze niemożliwa do przeprowadzenia w Polsce, za granicą jest bardzo kosztowna. Ale o szczegółach mu nie mówię. To, co wie, wystarczy - uważa mama Mateusza i z dumą zerka na prowadzącego sąsiednie stoisko syna.