Pogrzeb śp. ks. prof. Edwarda Sienkiewicza odbył się w Kołobrzegu

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 06.11.2020 16:12

Po Mszy św. w kościele pw. św. Wojciecha, ciało zmarłego kapłana spoczęło na cmentarzu komunalnym. Mszy św. oraz ceremonii na cmentarzu przewodniczył bp Edward Dajczak.

Pogrzeb śp. ks. prof. Edwarda Sienkiewicza odbył się w Kołobrzegu Kołobrzeg, 6 listopada: Pogrzeb śp. ks. prof. Edwarda Sienkiewicza. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Rozpoczynając Eucharystię biskup powiedział: - Jesteśmy w sytuacji, w której pytamy, jak mamy wrócić na Boże drogi, czyniąc to możliwie najpełniej. Bo tylko Jego drogi są bezpieczne i sensowne. Nasz brat skończył swoją pielgrzymkę nagle i niespodziewanie, a dla nas niezwykle boleśnie. Jesteśmy tu dzisiaj w tej wspólnocie, gromadząc się wokół jego trumny, ale przede wszystkim wokół ołtarza, aby wyrazić naszą wdzięczność za jego życie.

Kazanie podczas Mszy św. wygłosił przyjaciel zmarłego ks. prof. Janusz Lemański. Podzielił się m.in. świadectwem wielu spotkań, rozmów, wspólnych działań ze śp. ks. Edwardem Sienkiewiczem, zwracając uwagę szczególnie na rys jego otwartego na innych człowieczeństwa.

- W seminarium uczono nas, żebyśmy byli dobrymi księżmi. Ale mówiono nam też, że aby być dobrym księdzem, najpierw trzeba być dobrym chrześcijaninem. Dodawano w końcu, że aby być dobrym chrześcijaninem, trzeba z kolei być najpierw dobrym człowiekiem. A zatem pytanie, jakie warto dziś postawić, jeśli chodzi o śp. ks. Edwarda, brzmi: "Jakim on był człowiekiem?". Można by na nie odpowiedzieć słowami z Dziejów Apostolskich, którymi św. Łukasz opisał życie Jezusa: "Przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc".

Odnosząc się do faktu, że ks. prof. Edward Sienkiewicz zmarł w wyniku następstw zakażenia wirusem SARS-CoV-2, kaznodzieja zauważył: - Następnego dnia po jego śmierci jak zwykle włączyłem komputer, aby sprawdzić statystyki epidemii. Patrząc na liczbę ofiar zrozumiałem, że to już nie jest dla mnie tylko liczba; że za nią stoją konkretni ludzie, którzy odeszli, ale też i ci, którzy zostali i z tym odejściem muszą się zmierzyć. Zauważyłem jeszcze jedną statystykę, podającą poziom śmiertelności w procentach w poszczególnych kategoriach wiekowych. W kategorii wiekowej śp. ks. Edwarda to było zaledwie - tak można było pomyśleć - 1 proc. Jednak kiedy odchodzi ktoś bliski, przestaje to być "zaledwie", a staje się "za dużo".

Mszę św. razem z bp. Edwardem Dajczakiem koncelebrowało jeszcze dwóch biskupów: Tadeusz Werno oraz Henryk Wejman, który reprezentował społeczność akademicką Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego.

Wśród około 30 prezbiterów byli m.in. koledzy rocznikowi zmarłego, przedstawiciele kurii biskupiej na czele z jej kanclerzem ks. Wacławem Łukaszem oraz ks. Jarosław Kwiecień, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie, w którym śp. ks. Sienkiewicz wykładał, a także od pewnego czasu mieszkał.

Ks. prof. Edward Sienkiewicz zmarł 3 listopada w 58. roku życia i 31. roku kapłaństwa. Więcej o zmarłym w biogramie opublikowanym we wcześniejszym materiale.