By kilometry zbliżały do czegoś i Kogoś

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 03.05.2022 21:37

- Niech ten pielgrzymi wysiłek pomoże nam odkryć także i to, że wiara zakorzenia nas w historii. Jesteśmy tak dumni z osiągnięć cywilizacji, techniki, więc tym bardziej z dumą piszmy historię dobrymi czynami, lotnymi myślami, wzlatując ponad przeciętność - apelował bp Zieliński na zakończenie pielgrzymki.

By kilometry zbliżały do czegoś i Kogoś Mszy św. dla pielgrzymów przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Hierarcha przewodniczył Mszy św. wieńczącej tegoroczną odsłonę Pielgrzymki Promienistej.

- Wydawałoby się, że w dobie szybkiego przemieszczania się łatwiej przyjdzie zrozumieć nam, że jesteśmy pielgrzymami i lepiej zrozumieć sens drogi. Rzeczywistość pokazuje, że jest odwrotnie. Wiele osób przemieszcza się często jak w piosence: nie dbając o bagaż ani o bilet; nieważne dokąd, nieważne gdzie, ważne, że przed siebie. Jeśli życie tak wygląda, staje się raczej ucieczką przed czymś, aniżeli pogonią za czymś. Nie ma celu, metod, punktów w drodze do celu. Dlatego pielgrzymka staje się dzisiaj dla człowieka ogromną szansą i przepustką do zrozumienia tego, co naprawdę w życiu się liczy. By nie tylko upływał czas, ale by był on owocny i mądry. By nie tylko mijały kilometry, ale by zbliżały nas do czegoś i Kogoś - mówił do pielgrzymów bp Zieliński.

Hierarcha wskazywał, że jednym z problemów współczesnego człowieka jest oszukiwanie samego siebie, kreowanie wizerunku, aby „zaprezentować się tak, by cię inni kupili”.

- Największym z dramatów, bez którego trudno odbudować zarówno wiarę w drugiego człowieka, jak i wiarę w Boga, jest utrata wiary w siebie samego. Nie mówię tu o egoizmie, stylu życia polegającym na zapatrzeniu się w czubek własnego nosa, ile na odkrywaniu w sobie Bożego pierwiastka, stworzenia na obraz i podobieństwo. Odkrywając go w sobie, stajemy się w pełni ludźmi - podkreślał.

W tym roku po trzydniowym wędrowaniu do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej dotarła jedynie grupa pielgrzymów ze Słupska, wzmocniona o dołączających na kolejnych kilometrach pątników z innych miejscowości. Jak przyznał hierarcha, nie trudno zauważyć, że po pandemicznej przerwie pielgrzymów jest mniej niż w ubiegłych latach. Podkreślał, że zarówno tych, którzy są wciąż zalęknieni, jak i tych, którzy potraktowali nawoływania do ostrożności jako alibi do wyłączenia się z życia społecznego, należy objąć szczerą modlitwą.

Odwołując się do słów Ewangelii Janowej, przekazującej słowa Jezusa z krzyża, wskazywał zaś, że pielgrzymi przychodzą do Maryi właśnie jak do Matki.

- Doświadczając radości i bolączek ludzkiego życia, odkrywając nasze powołanie i nasze niedomaganie, chcemy jednymi się ucieszyć, a nad drugimi podjąć pracę. Dlatego mówimy: Maryjo, oto jesteśmy. To odkrywanie u boki Matki swojego dziecięctwa daje gwarancję, że nasza pielgrzymka nie skończy się sentymentalnym westchnieniem, przeżyciem modlitwy w pięknym otoczeniu przyrody, ale przełoży się na głębię naszego życia, sprawiając, ze wrócimy do naszych codziennych powinności i zadań prawdziwie mocniejsi, że staniemy się herosami życia - mówił biskup.

- Wielu spośród nas to ludzie, którzy dumnie manifestują swoje duchowe ubóstwo. Nie tylko namawiają do wypisywania się z Kościoła, rezygnacji z religii, ale w ogóle do wyrugowania z przestrzeni publicznej, a w konsekwencji i sfery prywatnej pierwiastka wiary - przestrzegał.

Biskup odniósł się również do dramatycznej sytuacji rozgrywającej się za naszą wschodnią granicą.

- Zrozumieliśmy, że bohaterska obrona kraju wobec niewspółmiernie większej przewagi agresorów spowodowana jest hartem ducha, siłą wiary - mówił, przywołując słowa młodej mieszkanki Mariupola: „Możecie napaść na nasz kraj, zbombardować nasze miasta, zniszczyć domy i kościoły. Możecie nawet odebrać nam życie. Ale nie odbierzecie nam miłości do ojczyzny i wiary w Boga”.

W kontekście narodowego święta Konstytucji Trzeciego Maja pytał, czy jest w nas podobna miłość do ojczyzny.

- Czy potrafimy się nią cieszyć i cenić, wnosić sobie jako bogate wiano w dziedzictwo jakim jest Polska? Czy musimy stracić ojczyznę, by ją docenić? Czy musi dojść do zagrożenia życia, by pamiętać o tym, co najcenniejsze? Niech ten pielgrzymi wysiłek pomoże nam odkryć także i to, że wiara zakorzenia nas w historii. Nie tylko tej z przeszłości, którą dzisiaj szczególnie przywołujemy, ale także w historii, którą sami piszemy. Jesteśmy tak dumni z osiągnięć cywilizacji, techniki, więc tym bardziej z dumą piszmy historię dobrymi czynami, lotnymi myślami, wzlatując ponad przeciętność - apelował bp Zieliński.