"Dziady cz. 2" w kinie "Wolność"

W 200. rocznicę powstania "Dziadów" młodzież szczecineckiego katolika wystawiła dzieło Adama Mickiewicza.

Koło Teatralne Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego i Szkoły Podstawowej w Szczecinku zaprezentowało na deskach kina "Wolność" sztukę "Dziady część II" Adama Mickiewicza. 25 kwietnia grano ją trzykrotnie, dla szkół oraz dla szerszej publiczności.

Występowi towarzyszyły obrazy uznanych malarzy rzucane na ekran. Głównym tłem było "Opactwo w Dąbrowie" pędzla Caspara Davida Friedricha, ponadto wykorzystano obraz "Świteź" Juliana Fałata i tryptyk "Sąd ostateczny" Hansa Memlinga. Scenerii dopełniły efekty symbolizujące żywioły: ziemię, wodę, ogień, powietrze. Gorące brawa na finał były dowodem uznania dla interpretacji utworu wieszcza. Jej klasyczną formę pochwalił Szymon Cieślar, dyrektor szkoły.

– Jestem ogromnie wdzięczny uczniom i podziwiam ich za pracę, którą wykonali. Okazuje się, że uczenie się na pamięć nie jest takie złe i że są tego efekty – powiedział dyrektor. Jak przypomniał, pierwszy spektakl wykonany przez uczniów szczecineckiego "katolika" zainicjowała pedagog Maria Fedorowicz przekonawszy młodzież do odegrania dzieła pióra Karola Wojtyły "Przed sklepem jubilera". – To dało początek niesamowitej przygodzie, bo potem były inne spektakle, "Gość oczekiwany", "Chłopi", "Lalka", "Dulscy", "Pan Tadeusz". A dziś, 200 lat od napisania dzieła, "Dziady".

Koło teatralne, będące od lat pod opieką polonistki Marioli Kowalczyk, rozpoczęło działalność 21 lat temu. Przewinęło się przez nie wielu uczniów, dla których zetknięcie, często pierwsze, ze sceną, było zarazem spojrzeniem na lektury szkolne w nowy, osobisty sposób. Jak mówi nauczycielka, sztuka pomaga uczniom zrozumieć dzieło. – Już sama nauka tekstu jest świetną szkołą pamięci, co pomaga uczniom także potem, w nauce innych przedmiotów. Ważna jest identyfikacja z postacią, którą grają, nad tym długo pracowaliśmy.

Ponadto w kole teatralnym uczniowie rozwijają umiejętności społeczne. – Po roku pracy udało się nam to, że w grupie nie ma uczniów grających "na siebie", lansujących siebie. Oni myślą o sobie jako zespole i to jest bardzo cenne: współpraca, pomoc innym – chwali polonistka.

Pierwszoplanową rolę Guślarza odegrała licealistka Hanna Kozioł. Początkowo przeraziła ją ilość tekstu do wkucia na pamięć, ale teraz, nawet gdy już schodzi ze sceny, nie ma ochoty przestać mówić staropolszczyzną.

– Udział w tej sztuce to niesamowite przeżycie, doświadczenie na przyszłość – mówi Hania. – Interesowałam się twórczością Adama Mickiewicza, podobały mi się "Dziady", ale myślę, że w przyszłości będę je czytać już z innej perspektywy.


Więcej o wydarzeniu będzie można przeczytać w jednym z kolejnych numerów "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..