Inżynier od chóralnej muzyki

Już po raz 5. kapituła przyznała nagrodę, której celem jest programowanie oraz inspirowanie działalności animatorów życia muzycznego upowszechniających muzykę sakralną.

Justyna Liptak

|

GOSC.PL

dodane 04.06.2013 20:15
0

Marek Bohuszewicz został laureatem nagrody Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, imienia prof. Ireny Maculewicz-Żejmo.

To założyciel, dyrygent i dyrektor artystyczny Chóru Akademickiego Politechniki Koszalińskiej, którego pasją jest muzyka. To zamiłowanie towarzyszy panu Markowi od zawsze. Chciał nawet podjąć studia w konserwatorium w klasie fortepianu. - Ale wybrałem nauki ścisłe i studia na politechnice - mówi.

Jest doktorem nauk technicznych i mimo 35. lat pracy naukowo-dydaktycznej na politechnice zamiłowanie do muzyki nie osłabło. Stąd pomysł, aby założyć chór, w którego pierwszym składzie śpiewali nie tylko studenci, ale też mieszkańcy miasta i pracownicy ówczesnej Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Koszalinie.

Obecnie są to wyłącznie studenci Politechniki Koszalińskiej, których nie jest łatwo przekonać do chóralnego śpiewu. - Namawianie młodzieży uczelni technicznej, by wstąpiła do chóru, jest trudne tym bardziej, że Koszalin jest ośrodkiem, w którym nie ma tradycji chóralistyki. Muzyka jest sztuką najbardziej abstrakcyjną i trudno jest przekonać do niej młodzież, szczególnie do repertuaru klasycznego - mówi pan Bohuszewicz.

Jednak jemu się udaje i co roku na miejsce absolwentów kończących studia, tych już doświadczonych, znajduje nowych. W tym roku chór obchodził jubileusz 20-lecia swojej działalności. Z tej okazji w styczniu odbył się galowy koncert  z udziałem orkiestry symfonicznej Filharmonii Koszalińskiej.

Pan Marek przyznaje, że była to wielka satysfakcja dyrygować tym całym, olbrzymim zespołem wykonawców. Chór został zgłoszony do udziału w XXIV Festiwalu Pieśni Religijnej im. bł. Jana Pawła II "Cantate Domino" i zajął drugie miejsce w swojej kategorii. - Pierwszego nie przyznano - dodaje pan Bohuszewicz.

Wyróżnienie nagrodą imienia prof. Ireny Maculewicz-Żejmo bardzo ucieszyło pana Marka tym bardziej, że - jak sam mówi - znał osobiście panią profesor. - Poprosiłem nawet, żeby udzieliła lekcji emisji głosu moim chórzystom. Zgodziła się. Niestety, nie zdążyła już dotrzeć na żadną próbę - mówi z żalem.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..