Bo do szczęścia trzeba trojga


Ich sytuacja wydawała się beznadziejna. Przemoc w domu, alkohol i w końcu rozwód, choć Tylko w sądzie, 
bo Pan Bóg nie dał za wygraną. Sakramentu nie da się tak po prostu wymazać.

Justyna Steranka

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 12/2014

dodane 20.03.2014 00:00
0

Mają cztery córki, ale nie byli szczęśliwą rodziną. W ich domu były alkohol i przemoc. W końcu ona nie wytrzymała. Wystawiła mu walizki za drzwi i powiedziała, że chce rozwodu. Ich małżeństwo według prawa trwało 18 lat. Potem się rozpadło. Jednak tylko po ludzku, bo Bóg o nich nie zapomniał. Dziś działają we wspólnocie „Sychar”, bo chcą dać innym nadzieję, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. 


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy