Przyjaciele „Inki”

– Ta dziewczyna stała się dla nas symbolem, wokół którego udało się zjednoczyć ludzi różnych środowisk i zdziałać wiele dobra – mówią mieszkańcy Czarnego. Żeby o niej rozmawiać, zaprosili specjalistów i sympatyków z całej Polski.

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 50/2017

dodane 14.12.2017 00:00
0

Podczas sympozjum głos zabierali przyjaciele „Inki”, którzy przywracają pamięć o młodziutkiej sanitariuszce V Wileńskiej Brygady AK. – Komuniści zrobili chyba wszystko, żeby zatrzeć ślad po żołnierzach wyklętych, ale oni powracają – zwraca uwagę prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej. Dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji opowiadał o kierowanych przez siebie poszukiwaniach ciał Danuty Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, dowódcy 2 Kompanii 4 Wileńskiej Brygady AK. Przyznał, że odnalezienie „Inki” było jak nierealne marzenie. Niewiele brakowało, a do prac na kwaterze XIV w ogóle by nie doszło. Piotr Szubarczyk z gdańskiego IPN nie ma wątpliwości, że to, co się wydarzyło na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku we wrześniu 2014 r., wymyka się normalnemu pojmowaniu. Takich niewytłumaczalnych spraw związanych z „Inką” znajduje więcej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy