Tablicę upamiętniającą chełminiaków pobłogosławił w Koszalinie biskup polowy Wiesław Lechowicz.
Tablica jest upamiętnieniem chełminiaków – działaczy Solidarności internowanych w 1982 roku w 13 wojskowych obozach internowania, także w Koszalinie.
Uroczystości rozpoczęły się 23 września Mszą św. w kościele pw. św. Marcina należącym do parafii wojskowo-cywilnej w Koszalinie. Liturgii przewodniczył biskup polowy WP Wiesław Lechowicz, który w drugiej części uroczystości pobłogosławił obelisk wraz z tablicą upamiętniającą represjonowanych, usytuowany przy wejściu do świątyni.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Stowarzyszenia Osób Internowanych "Chełminiacy 1982”, IPN, organizacji kombatanckich, NSZZ „Solidarność", samorządu, wojska, oświaty. Tego dnia wręczono zasłużonym dla pamięci historycznej odznakę Gryfa Zachodniopomorskiego. Wydarzeniu towarzyszyła wielkoplanszowa wystawa tematyczna.
Pobłogosławienie tablicy upamiętniającej chełminiaków w Koszalinie
W homilii bp Lechowicz wskazał na nadzieję żywioną przez działaczy „Solidarności”, ich samych nazywając pielgrzymami nadziei.
– W przeciwieństwie do niektórych zachowaliście głęboką wiarę, wiedzieliście, że ostateczne słowo należy do Pana Boga. Że jeżeli oprzecie wasze wysiłki, wasze nadzieje na Bogu, wtedy wasz trud nie pójdzie na marne – kierował słowa do zebranych, wśród których nie brakowało osób represjonowanych. – Taka była wasza wiara. Dlatego też chętnie korzystaliście z posługi księży kapelanów, którzy głosili wam słowo Boże, sprawowali sakramenty święte, odprawiali Mszę św. dla was i przychodzili, aby umacniać was na duchu, przyjmować od was spowiedź, umacniać was na drodze wiary i nadziei.
Biskup wskazał, że solidarność, także ta międzyludzka, jest sprawą fundamentalną dla wolności, pokoju, zarówno w życiu osobistym, jak i narodu. – Ile niepokoju płynie z tego, że nie jesteśmy solidarni, że nie potrafimy dbać o wspólnotę małżeńską, rodzinną, zawodową, środowiskową – podsumował, wyrażając zarazem wdzięczność inicjatorom upamiętnienia chełminiaków.
Tablica poświęcona osobom przetrzymywanym w wojskowych obozach internowania jest wspólną inicjatywą IPN i stowarzyszenia „Chełminiacy”. Marzena Szulc, naczelnik oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Szczecinie, podkreśliła, że to już trzecia taka tablica w regionie, poprzednie stanęły w Budowie koło Złocieńca oraz w Unieściu. Jak zapewnia, ta pamięć jest ważna.
– Pamięć historyczna to droga do naszej wolności, suwerenności, niepodległości, to jest zbiorowy wysiłek kilku pokoleń – powiedziała. – Taka jest nasza rola, powinniśmy pamiętać o tych wszystkich osobach, dzięki którym dzisiaj możemy żyć w wolnym kraju.
– Jesteśmy tu, bo chcemy przywoływać na pamięć istnienie wojskowych obozów internowania pod pozorem ćwiczeń wojskowych. A przecież to był tylko pretekst, bo w tamtym czasie władze stanu wojennego nie mogły sobie pozwolić na internowanie ponad 1700 działaczy, uciekły się więc do podstępu, ten pobór nie miał nic wspólnego z wojskiem – Andrzej Adamczyk ze Stowarzyszenia Osób Internowanych „Chełminiacy 1982” wyjaśnia powody izolowania ludzi w skrajnie trudnych warunkach, poddawanie ich indoktrynacji i psychicznemu znęcaniu. Jak podkreśla, kilka lat trwała walka, by te fakty w ogóle udowodnić – wielka praca w archiwach, zbieranie dowodów, rozprawy sądowe dla sprawców. – To wszystko nie może ulec zapomnieniu – podsumował, doceniając obecność najmłodszego pokolenia na koszalińskiej uroczystości – uczniów SP 10 wraz z katechetką.