Nieznani sprawcy obrabowali i zdewastowali Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej pod Koszalinem.
- Dwóch mężczyzn weszło do otwartej kapliczki. Wyrwali ze ściany tablicę z wotami. Ukradli ją i po pięciu minutach opuścili sanktuarium - wyjaśnia przebieg zdarzenia komendant I Komisariatu Policji w Koszalinie Artur Lachowicz.
- Na podstawie zapisu z monitoringu udało się nam ustalić, że sprawcami byli zakapturzeni, prawdopodobnie młodzi mężczyźni - dodaje.
Po południu specjaliści zabezpieczyli ślady kradzieży i dokonanych zniszczeń. Udało im się także ustalić, że opróżniona z wotów tablica została porzucona przez sprawców opodal kaplicy - za kamiennym cokołem na szczycie góry.
Kaplica jest otwierana codziennie ok. godz. 7 rano, zamykana ok. 18. Sprawcy dokonali rabunku o godz. 8.21, mimo sprawnego monitoringu i alarmu.
- Ich zachowanie wskazuje na to, że dobrze wiedzieli, jak obejść monitoring i alarmy - wyjaśnia s. Paulina Kopacz, przełożona wspólnoty sióstr szensztackich posługujących na Górze Chełmskiej.
- Podeszli w taki sposób, że alarmy się nie włączyły. Z zapisu utrwalonego na kamerach wynika, że stało się to o godz. 8.21, czyli w czasie, kiedy dyżurująca siostra opuściła już sanktuarium po porannych czynnościach - dodaje.
Według przełożonej zgromadzenia to wskazuje, że sprawcy mogli znać harmonogram codziennych czynności w kaplicy.
To nie jest pierwszy przypadek profanacji sanktuarium na Górze Chełmskiej. 2 lata temu nieznani sprawcy dokonali profanacji tego miejsca - zniszczyli m.in. stacje Drogi Krzyżowej na Górze Chełmskiej, a na ścianach kaplicy namalowali satanistyczne symbole (pisaliśmy o tym wydarzeniu tutaj).
Rok później zamontowano monitoring wewnątrz i na zewnątrz sanktuarium. Ale był też kolejny incydent. - Podobną do dzisiejszej sytuację mieliśmy w październiku 2014 roku. Wówczas odchylono szybę w tablicy wiszącej wewnątrz kaplicy i wykradziono z niej kilka wotów - informuje s. P. Kopacz.
Po październikowym incydencie tablice wzmocniono - wykonano mocniejsze okucia, wstawiono szybę antywłamaniową i solidnie przytwierdzono tablicę do ściany. Przełożona szensztackiego zgromadzenia jest przekonana, że fakt ten był wiadomy sprawcom, ponieważ teraz przyszli z gotowym planem działania - wyrwania całej tablicy ze ściany.
- Całe zdarzenie jest zapisane na monitoringu, sprawcy nie rozglądali się za bardzo, szli prosto do celu, zarazem orientując się, gdzie są kamery, które nagrywają zdarzenie - wyjaśnia.
Policja przegląda także zapisy z dni poprzedzających rabunek, licząc, że na kamerach zamontowanych wewnątrz i na zewnątrz kaplicy uda się wyśledzić osoby, które obserwowały budynek, by zaplanować akcję. Samym siostrom jednak trudno ocenić, czy zachowanie kogokolwiek ostatnio w pobliżu sanktuarium mogło budzić podejrzenia. - Staramy się nie patrzeć na ludzi w ten sposób. Wiele osób przychodzi tutaj w celach rekreacyjnych. Także oni zaglądają do wnętrza kaplicy. Cieszymy się z każdego pielgrzyma i turysty, ale staramy się nie patrzeć na nikogo podejrzliwie.
Wśród skradzionych przedmiotów znajdowały się wota z metali szlachetnych: srebrne i złote. Były to przede wszystkim pamiątki mające wartość historyczną - ryngraf prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego podarowany Matce Bożej Trzykroć Przedziwnej podczas jego pobytu na Górze Chełmskiej w 2000 r. oraz ryngraf pochodzącego z Koszalina ambasadora RP Krzysztofa Majki. Poza tym złote i srebrne obrączki, pierścionki, róże z inkrustacjami bursztynu, korale z koralowca, różaniec z kości słoniowej.
Siostry wyceniają wartość szkód na co najmniej kilka tysięcy złotych. - Pomijając wartość materialną tych pamiątek, dla nas miały wartość bezcenną - ubolewa s. Paulina. - Niektóre są związane z uratowaniem czyjegoś życia albo zagrożonego rozpadem małżeństwa.
To już trzecie wtargnięcie sprawców do kaplicy na Górze Chełmskiej w ciągu ostatnich dwóch lat. W poprzednich dwóch przypadkach nikt nie został ujęty. Jednak gospodynie miejsca mają nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Po poprzednich kradzieżach siostry stały na stanowisku, by w ciągu dnia sanktuarium pozostawało otwarte. - Po dewastacji sanktuarium przed dwoma laty, kiedy sanktuarium w ciągu dnia było zamknięte, przez kilka miesięcy odbierałam telefony i maile z pytaniami, kiedy to miejsce będzie dostępne. Dlatego zdecydowaliśmy się je otworzyć i rzeczywiście - od samego rana przychodzą na modlitwę różne osoby, np. takie które uprawiają sport i biegają w tej okolicy.
- Ta sytuacja uczy nas ostrożności. Na pewno ponownie wzmocnimy zabezpieczenia tablic. Prosimy też wszystkich przebywających na Górze Chełmskiej, by informowali nas, kiedy widzą sytuację wskazującą na podobne zagrożenie.
S. Kopacz nie podaje, kiedy sanktuarium zostanie ponownie otwarte. Obecnie policja zakończyła zabezpieczanie i dokumentację śladów kradzieży, trwają prace porządkowe. Siostry planują, że odbędzie się codzienna Msza św. o godz. 17, natomiast czy i kiedy sanktuarium będzie ponownie otwarte dla wszystkich nie wiadomo.