Tychowski kościół pilnie wymaga remontu. Na razie odchylone o kilkanaście procent ściany podparte są drewnianymi stemplami z zewnątrz i wewnątrz budynku, a mieszkańcy parafii zbierają pieniądze.
Przy bramach miejscowej nekropolii od rana można było spotkać wolontariuszy z puszkami, którzy mimo przejmującego chłodu kwestowali na rzecz swojego kościoła. Podczas Mszy św. w południe pieniądze, które również przeznaczone są na ratowanie świątyni, zbierali strażacy ochotnicy.
Na koncie Komitetu na rzecz Rewitalizacji Zabytkowego Kościoła Parafialnego jest już blisko 340 tys. złotych. Potrzeba jednak znacznie więcej. – Ze wstępnych szacunków wynika, że potrzebne będzie ok. 2,5 mln. złotych. Wszystko się okaże, jak zaczną się prace – mówi Bronisław Gajewski, przewodniczący stowarzyszenia.
– Te kwoty przerastają nasze możliwości. O połowę potrzebnej kwoty staramy się w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale drugą część musimy wyłożyć sami – dodaje ks. Andrzej Sołtys, proboszcz tychowskiej wspólnoty.
Dzisiejsza kwesta zasiliła budżet remontowy o ponad 8,5 tys. złotych. – To nieco mniej niż w ubiegłym roku, ale zawiniła pogoda, która nie zachęcała do spacerów na cmentarz - komentuje Bronisław Gajewski.