Choć w niektórych miejscach służą też dziewczyny, zasadniczo ministrantura to jednak męskie zajęcie.
Od 16 do 18 listopada ok. 60 prezesów ministrantów przebywało w Podczelu na spotkaniu formacyjnym. Były konferencje, prezentacje, modlitwa i wyjazd na święcenia diakonatu do Koszalina.
Ministrantów widać praktycznie w każdej parafii. Czasami jest ich nawet sporo, ale są też miejsca, gdzie chętni do służenia pojawiają się dopiero przed kolędą.
Nie chodzi tu tylko o obsługę Mszy świętej czy o pomoc księdzu we wspomnianej wyżej kolędzie. Liturgiczna Służba Ołtarza to coś więcej. o. Grzegorz Badziąg z parafii kapucynów w Wałczu przywiózł do Podczela kilku swoich chłopców. – Ministrantami zajmuję się od przeszło 20 lat. Ministrantura jest świetną szkołą wychowania i formacji kogoś, kto w przyszłości ma być ojcem, mężem, kapłanem. Bo służba przy ołtarzu uczy sumienności, kultury osobistej, szacunku do drugiego człowieka, do ojczyzny. Przynależność do ministrantów jest elementem wspierającym wysiłki rodziców w wychowaniu swoich dzieci – tłumaczy o. Grzegorz.
Zapytaliśmy o kilka spraw ks. Andrzeja Zaniewskiego, diecezjalnego duszpasterza ministrantów (posłuchaj)
Ministrantura to nie tylko obsługa Mszy św. albo gra w piłkę z kolegami pod okiem księdza:
Rozmowa z ks. Andrzejem Zaniewskim, cz. I
ks. Wojciech Parfianowicz/GN
Czego młody człowiek uczy się przy ołtarzu:
Rozmowa z ks. Andrzejem Zaniewskim, cz. II
ks. Wojciech Parfianowicz/GN
Kościół w szczególnych przypadkach dopuszcza do służenia przy ołtarzu także dziewczyny. Czy jest miejsce dla ministrantek?
Rozmowa z ks. Andrzejem Zaniewskim, cz. III
ks. Wojciech Parfianowicz/GN
Zachęcamy do dyskusji na powyższe tematy. Trzeba jednak się zalogować, aby móc wpisywać komentarze.