Sześciu polskich marynarzy, którzy ocaleli z katastrofy statku „Baltic Ace”, wróciło do swoich domów. – Teraz tylko od ich decyzji zależy, czy pójdą na urlop, żeby odpocząć po tych tragicznych przeżyciach, czy zdecydują się na kolejny rejs – powiedział „Gościowi Niedzielnemu” Janusz Łęgowski, rzecznik Morskiej Agencji Gdynia.
W zderzeniu dwóch statków pod Rotterdamem zginęło dwóch polskich marynarzy. Nieznany jest los trzech innych polskich marynarzy, którzy byli w minioną środę na pokładzie samochodowca w momencie wypadku. Akcja ratownicza została przerwana i najprawdopodobniej trzej zaginieni Polacy także nie żyją.
Na statku „Baltic Ace” zatrudnionych było 11 polskich marynarzy, w tym kapitan jednostki. W tym tygodniu do kraju powinny zostać sprowadzone ciała marynarzy, którzy zginęli.
Przypomnijmy, że w minioną środę, pływający pod banderą Bahamów samochodowiec „Baltic Ace” zderzył się z cypryjskim kontenerowcem „Corvus J”. Załoga liczyła 24 osoby, z morza wyłowiono dotąd ciała pięciu osób.
Sześć kolejnych, w tym trójka Polaków, uznawana jest za zaginionych.
Więcej o katastrofie na Morzu Północnym czytaj tutaj: Katastrofa - jak to możliwe?