Kilkuset chorych i cierpiących oraz ich najbliżsi i opiekunowie uczestniczyli w Eucharystii, której przewodniczył ks. abp Tadeusz Gocłowski. Towarzyszyli mu ks. Stanisław Łada, duszpasterz ludzi chorych oraz ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej. fot. Dariusz Olejniczak
Po Mszy św. odbył się pierwsze naszej Archidiecezji spotkanie opłatkowe. Członkowie Stowarzyszenia Centrum Ochotników Cierpienia zaprosili do wigilijnego stołu nie tylko kapłanów, którzy na co dzień opiekują się ich wspólnota i innymi potrzebującymi, ale także przedstawicieli władz samorządowych z wicemarszałek Hanną Zych-Cisoń oraz wiceprezydent Gdańska ds. społecznych, Ewą Kamińską. Była też obecna Elżbieta Płażyńska, wdowa po śp. marszałku Macieju Płażyńskim, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
- Święta Bożego Narodzenia maja, zwłaszcza na naszej polskiej ziemi, szczególny charakter. Rodzinny – powiedział do zgromadzonych abp Tadeusz Gocłowski. – Ale mam tu na myśli nie tylko rodzinę naturalną. W waszym środowisku, w którym mam zaszczyt bywać od lat, jest atmosfera, która przekreśla obcość a podkreśla więź. To więź rodzinna, to rodzina, która wynika nie z więzów krwi ale z miłości serca. W tym środowisku dwa słowa; wiara i miłość są najważniejsze. Bez wiary nie podobna podobać się Bogu, bez miłości nie sposób żyć z ludźmi. Wiara nadaje sens ludzkiemu życiu, nawet jeśli jest ono trudne . A bez miłości, jak tu żyć. Także tej miłości nie tylko rodzinnej ale i społecznej. Wiara i miłość to wartości scalające nasze życie osobiste i społeczne.
W gościnnych salach Dworku Barwik uczestnicy spotkania mogli podziękować inicjatorom, organizatorom i innym dobrodziejom, dzięki którym mogło się ono odbyć. Na spotkaniu pojawił się także ks. Janusz Malski, przełożony generalny wspólnoty Cichych Pracowników Krzyża. Zanim obecni zasiedli do Wieczerzy, wspólnie odśpiewano staropolskie kolędy. Zebrani złożyli sobie życzenia i przełamali się opłatkiem. Ludzi było tak wielu, a każdy chciał z każdym zamienić choćby kilka ciepłych, serdecznych słów, że trwało to kilkadziesiąt minut.
Dla wszystkich był to niezapomniany, dający obietnicę Łask Bożych wieczór.