Odnowiona czyli... normalna

Podczas Mszy św., podobnie jak w innych parafiach diecezji, małżonkowie odnowili przyrzeczenia małżeńskie. Na samym początku stali ci, którzy ślubowali sobie przed Bogiem 62, 60 czy 50 lat temu. Za nimi ci, którzy obchodzili okrągłe jubileusze.  Pozostali małżonkowie podali sobie prawe dłonie i kolejny raz przed Bogiem, ludźmi i często w otoczeniu dzieci, przyrzekali trwać. Każdemu z małżeństw biskup pobłogosławił w geście nałożenia rąk.

Słowa biskupiej homilii brzmiały mocno i zdecydowanie. W dobie wciskającej się wszystkimi możliwymi drogami informacji i lansowanych, przez tak zwane autorytety, przepisów na życie, zwyczajnej rodzinie, tzn. takiej, jak ją poukładał Bóg, nie jest łatwo.

- Rodzina to mąż - mężczyzna, żona - kobieta i dzieci. O tym nie muszę przekonywać nikogo z Was – mówił w homilii biskup. - Jednak we współczesnym świecie nie jest to ani modne, ani tak bardzo oczywiste. Rodzina to grupa, instytucja, kategoria semantyczna, a nie uświęcony przez Boga związek mężczyzny i kobiety. Na hasło rodzina, wyszukiwarka internetowa podaje 43 miliony odpowiedzi. Jestem pewien, że tylko niewielki ich procent wskaże na rodzinę w ujęciu biblijnym, a to jest jedyna możliwa i dopuszczalna definicja - dodał.

Słowa z Ewangelii o dwunastoletnim Jezusie w świątyni powinny być zdaniem biskupa wzorem i przesłaniem dla rodzin. - Wzrastać wspólnie, każdego dnia, razem, iść w jednym kierunku i do jednego celu. Z jednym mężem, jedną żoną, nie jak chcieliby specjaliści od tak zwanego szczęścia, z trzecim czy czwartym partnerem, bo człowiek najpierw musi się wypróbować, by dojrzeć do odpowiedzialnego związku - zaznaczył biskup.

- Jesteście w mniejszości. Jesteście, jak to biblijne ziarnko gorczycy; takie maleńkie, ledwie wyczuwalne palcami, a powołane do wydania wielkich owoców. - mówił do zgromadzonych.

Dzień odnowienia sakramentu małżeństwa obchodzono we wszystkich parafiach naszej diecezji. Na jednej ze Mszy św. małżonkowie ponawiali swoje przyrzeczenia.