W Darłowie, z soboty na niedzielę, odbył się VII Bal Charytatywny na rzecz hospicjum.
Jak co roku impreza przyciągnęła wielu gości. Do hotelu Lidia w Darłówku zachodnim przyjechali przedstawiciele lokalnego biznesu, samorządowcy, parlamentarzyści, duchowni, po prostu przyjaciele hospicjum.
Jednym z ważnych elementów corocznego balu jest licytacja, z której dochód przeznaczony jest na funkcjonowanie hospicjum. Zgromadzono kilkadziesiąt różnego rodzaju przedmiotów, które można było wylicytować. Pod młotek poszły m.in. obrazy, ikony, figurki, monety, biżuteria, przedmioty codziennego użytku, rękodzieło artystyczne.
Wśród ofiarodawców byli m.in. bp Edward Dajczak, wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, starosta sławieński Wojciech Wiśniowski, dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas naszej diecezji ks. Adam Wakulicz, kard. Kazimierz Nycz i wielu innych.
Najwyższą cenę osiągnął obraz ofiarowany przez wiceministra Gawłowskiego. Nabywca zapłacił za niego aż 7 tys. złotych. W sumie licytacja przyniosła ponad 55 tys. Łącznie podczas wszystkich siedmiu bali zebrano już ponad pół miliona złotych.
- Dokładacie państwo cegiełkę do dzieła bardzo istotnego. Pomagacie człowiekowi przeżyć trudne chwile. To wielka sztuka, żeby przeżyć takie chwile z godnością. Bez tej pomocy byłoby to jeszcze trudniejsze - powiedział bp Edward Dajczak.
- Dziękuję państwu, że przez te wszystkie lata uczestniczycie w tych balach i także w taki sposób chcecie wspierać hospicjum. Z jednej strony spotykacie się tu, żeby spędzić miło czas, ale też nie szczędzicie pieniędzy na to, żeby pomóc. Mam nadzieję, że i w tym roku, ten bal, także w wymiarze finansowym okaże się sukcesem - mówił wiceminister Gawłowski.
- Już od trzech lat zbieramy na hospicjum również na cmentarzach. Także dzięki temu coraz więcej ludzi ma świadomość, że takie hospicjum u nas jest, że to miejsce pracuje, dobrze działa. Ludzie nie szczędzą datków. Motywacje takiej pomocy są pewnie różne. Ale może motywacja nie jest aż tak ważna, jak to, że mamy w sobie tyle serca i empatii, żeby podzielić się tym, co mamy. Jesteśmy do dyspozycji, hospicjum, jak tylko będziemy potrzebni - zapewniał Wojciech Wiśniowski, starosta sławieński.
Głos zabrał także ks. Krzysztof Sendecki, od niedawna dyrektor darłowskiej placówki. Wytłumaczył na czym polega rola hospicjum. - Dzisiaj mamy 22 pacjentów, czyli komplet. Są też i tacy, którzy czekają w kolejce, chcieliby u nas być. Jest bowiem wielu, którzy potrzebują naszej pomocy. Jak w każdym domu, tak i u nas nieustannie potrzeba nowych rzeczy, sprzętu, bo ciągle coś się psuje. Ale chcemy też, żeby hospicjum stawało się coraz piękniejsze. Chodzi nam bowiem o dowartościowanie tych ludzi, którzy tam leżą. Przez doświadczenie choroby czasami wydaje im się, że ich wartość spadła. A więc wasze pieniądze będą wydane po to, żeby ci ludzie mogli odzyskać wartość. Kupujemy więc sprzęt, ale chcemy także, żeby w swoich pokojach nasi pacjenci poczuli się jak w domu - mówił.
Niekwestionowaną gwiazdą wieczoru była Izabela Trojanowska. Artystka zaśpiewała wiele swoich przebojów wywołując zachwyt publiczności. Dodatkowym walorem koncertu była jego kameralność. Pani Trojanowska potrafiła nawiązać bliski kontakt ze słuchaczami.
Najwytrwalsi uczestnicy balu, dotrwali na zabawie aż do 7 rano.