– Dokładają państwo cegiełkę do bardzo ważnego dzieła. Pomagacie ludziom, którym bez podania ręki trudno byłoby żyć – mówił bp Edward Dajczak do gości balu.
W hospicjum każda para rąk gotowa do różnego rodzaju pomocy jest mile widziana. Są tacy, którzy nie boją się codziennej, często niełatwej pracy z chorymi. Innym bardziej odpowiada wolontariat. Przychodzą, kiedy mogą, pracują, ile mogą.
Jeszcze inni, będąc na balu 26 stycznia w hotelu Lidia, mogli sobie pozwolić na „podniesienie ręki” w czasie licytacji. Dzięki sprzedaży kilkudziesięciu przedmiotów ofiarowanych na licytację przez wielu przyjaciół hospicjum, zebrano w tym roku ponad 55 tys. zł. Łącznie na wszystkich siedmiu balach zgromadzono już prawie pół miliona. – Choroba często degraduje człowieka. Wasze pieniądze będą wydane po to, żeby ci ludzie mogli odzyskać wartość – zapewniał przed licytacją ks. Krzysztof Sendecki, dyrektor darłowskiej placówki.
Gwiazdą wieczoru była Izabela Trojanowska, która wystąpiła z kameralnym koncertem dla gości balu. Zabrzmiało wiele znanych przebojów. Dobra zabawa trwała do białego rana.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się