Oazowicze z Ruchu Światło-Życie wiedzą, że na nudę w ferie najlepsze są...rekolekcje
Ponad 60 uczestników ze szkół ponadgimnazjalnych spędziło kilka dni ferii w koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym.
- Oaza to nie piaskownica, z której się wyrasta - zapewnia Ania Kłos, animatorka, która mimo skończonych studiów nadal znajduje czas dla Ruchu Światło-Życie. Dla niej Ruch Światło-Życie to rozwój nie tylko duchowy, ale też czysto ludzki. - Na studiach przekonałam się, że wierzących w Boga traktuje się jak abstrakcję. A my się przecież niczym nie różnimy, bo też chodzimy na imprezy, a kiedy trzeba wspieramy się - mówi. Ania obecnie szuka pracy, ale przekonuje, że nawet, kiedy będzie pracować nie odwiesi oazy na wieszak.
Rekolekcje odbywają się w cyklu trzyletnim, tegoroczne poświęcone są Duchowi Świętemu. - Przypominamy oazowiczom, że jeśli mają problem to oprócz Boga Ojca i Jezusa mogą się zwracać także do Ducha - wyjaśnia Filip Jachowicz, animator. Uczestnicy w czasie rekolekcji pracują z Pismem Świętym, bo na tym polega metoda – pozwolić młodym zapytać Boga osobiście, co ma im do powiedzenia. = Możemy Słowo Boże rozłożyć na czynniki pierwsze tak jak nas uczono na polskim, ale to nie o to chodzi. Mamy zapytać Boga, co mówi do mnie w danym tekście - dodaje ks. Dawid Hamrol, moderator rekolekcji Ruchu Światło-Życie.