Uzdrowienia i medycyna. Czy jest to zwykłe przeziębienie, czy nowotwór, choroba to coś, czego raczej chcielibyśmy uniknąć. Jednak w cierpieniu fizycznym w różny sposób objawia się też działanie Pana Boga.
Kiedy zdrowie zaczyna się sypać, to ból, złe samopoczucie, leżenie w łóżku czy zażywanie leków nie są wcale największym problemem. O wiele gorsza, szczególnie w poważniejszych przypadkach, jest przyprawiająca o lęk niepewność. Niekiedy trudno w takich sytuacjach zachować niewzruszoną wiarę. Komuś może się nawet wydawać, że Bóg go opuścił. Jednak Bóg nie zostawia tych, którzy się do Niego uciekają w chorobie. Sposób Jego działania jest nieraz zadziwiający.
Toż to cud!
Nadzwyczajne uzdrowienia to nie tylko domena wielkich sanktuariów, takich jak Lourdes czy Fatima. Cuda zdarzają się także w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. – Uzdrowienia fizyczne widziałem podczas ewangelizacji nadmorskich, „wioskowych” i na rekolekcjach wielkopostnych – mówi ks. dr Radosław Siwiński, prezes Stowarzyszenia „Dom Miłosierdzia”. – Wieczorem w Jarosławcu była modlitwa wstawiennicza. Podeszła 9-letnia dziewczynka. Zapytałem ją, o co mam się modlić. Powiedziała, że nie słyszy na jedno ucho. Położyłem ręce na jej uszach i powiedziałem: Panie Jezu, proszę Cię, daj jej słuch. Trwało to ze trzy minuty. Po chwili powiedziała: „Ja słyszę”. Następnego dnia potwierdziła to jej rodzina. To był dla mnie wielki znak – opowiada ks. Siwiński. Iwona Konarzewska-Bulczyńska, 46-letnia mieszkanka Koszalina, od dziecka cierpiała na astmę. Początkowo wystarczało standardowe leczenie, ale po trzydziestce choroba zaostrzyła się do tego stopnia, że nie mogła normalnie żyć. Niewielką ulgę dawały tylko bardzo wysokie dawki leków. – Czułam, jakbym oddychała przez słomkę – wspomina Iwona. W 2010 roku do Koszalina przyjechał o. John Bashobora. – Była adoracja. Uklękłam i wpatrywałam się w monstrancję. Nagle zaczęły mi płynąć łzy. Usłyszałam jak o. John mówi, że w tym momencie Pan Jezus uzdrawia kobietę z astmy. Poczułam w środku gorąco i coś takiego, co czuje się po wzięciu kropli, gdy odtyka się zatkany nos. Ja to odczułam w płucach, wszystko nagle puściło – opowiada. Dzisiaj śladów po astmie nie ma. Iwona żyje normalnie i nie musi brać żadnych leków. Modlitwy o uzdrowienie odbywają się w wielu miejscach naszej diecezji. Można wziąć w nich udział regularnie m.in. w koszalińskim seminarium, w Słupsku, Miastku, Barcinie, Darłowie, Kołobrzegu, Skrzatuszu czy Czarnem. Niedługo stały termin zostanie też ustalony w Domu Miłosierdzia w Koszalinie. Na początku marca po raz kolejny odbędą się w Słupsku rekolekcje z o. Bashoborą, których częścią będzie na pewno modlitwa wstawiennicza. Istnieje też strona internetowa www.modlitwaouzdrowienie.com.pl, gdzie na bieżąco podawane są miejsce takich spotkań.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się